Maj zawsze był jednym z moich ulubionych miesięcy. Nadal tak jest. Kojarzy mi się z kwintesencją wiosny w pełni. Pierwszymi upałami i wiosennymi burzami, pachnącym bzem, długimi dniami i wyczekiwaniem na sezon truskawkowy. W tym roku jednak to był dla mnie wyjątkowy miesiąc. Intensywny. Pełen wrażeń. Na szczęście zdążyłam się już nauczyć tego, że intensywny niekoniecznie musi oznaczać pracowity. Że poza codziennymi obowiązkami jest tyle rzeczy do zobaczenia, poczucia, doświadczenia. Ciągle dopracowuję mój, jak to się ostatnio ładnie mówi, work-life balance. Maj mogę zaliczyć pod tym względem do udanych.
Majówkowy szybki wypad w Gorce
Chociaż miesiąc rozpoczął się pracowicie, to już w majowy weekend zadbałam o całkiem wolny dzień i odwiedziłam Gorce. Relacje z Gorca Troszackiego przedstawiałam Wam na blogu. Tak, to był dokładnie pierwszy maja, więc można powiedzieć, że miesiąc zaczęłam od przywitania ze śniegiem. To był niestety jedyny raz w górach w tym miesiącu, a szkoda. W czerwcu marzą mi się częstsze wypady. Widok gór działa na mnie w sposób, którego nie potrafię wytłumaczyć. Są energetyzujące i wyciszające zarazem. W maju świadoma byłam tego, że na góry nie wygospodaruję więcej czasu. Kolejne weekendy to najpierw praca i rodzinne uroczystości, a potem… potem było jeszcze lepiej.
Cypr
Nadszedł czas urlopu i odwiedziłam Cypr! W końcu złapałam trochę porządnego słońca, wypoczęłam. Relacja z wyjazdu na pewno pojawi się wkrótce na blogu, a jeżeli jesteście ciekawi jak mi tam było, zachęcam do obejrzenia filmiku na moim kanale na youtubie. Jest to jeden z dwóch filmików, które pojawią się na kanale. Drugi, z grobowców w Pafos powinnam wrzucić wkrótce, dlatego zachęcam do subskrypcji kanału. Znajdzie się tam też kilka ujęć z parku archeologicznego w Pafos, niestety podczas zwiedzania rozładował mi się telefon, którym nagrywałam, więc nie będzie ich zbyt wiele.
Pierwszy rok Lawyerki
Maj to także miesiąc urodzinowy. Przede wszystkim pierwsze urodziny obchodziła Lawyerka. To przywołało całą masę przyjemnych, zabawnych wspomnień, które z perspektywy czasu okazały się cennymi lekcjami. Działałam zupełnie po omacku, dlatego proste czynności zajmowały mi czasem o wiele więcej czasu niż normalnemu, ogarniętemu człowiekowi. Sama instalacja WordPressa trwała u mnie, zamiast piętnastu minut, trzy dni! Brawo ja!
Cechą przypisywaną mi, właściwie od dziecka przez otoczenie był słomiany zapał. Zakładając bloga, gdzieś z tyłu głowy miałam takie poczucie, że może po paru miesiącach mi się znudzi, wpisy będą pojawiały się coraz rzadziej i cały projekt umrze śmiercią naturalną. Drżącą ręką potwierdzałam dyspozycję przelewu za domenę i hosting na cały rok, zastanawiając się, czy chociaż to zmotywuje mnie do systematyczności. Moje obawy były zupełnie niepotrzebne. Po roku z dużą przyjemnością siadam do pisania kolejnych postów, coraz lepiej poznaję poszczególne social media, ostatnio pojawiłam się nawet na Twitterze, który ciągle poznaję. Miło mi będzie, jeżeli zaczniecie mnie śledzić również tam !
Jeżeli są tutaj osoby, które chciałyby zacząć blogować, ale zastanawiają się czy warto – warto! Nie zagwarantuję, że blogowanie przyniesie każdemu tyle radości i przyjemności co mi, to kwestia bardzo indywidualna, ale prawda jest taka, że ten kto nie spróbuje nigdy się o tym nie przekona. Prowadzenie Lawyerki jest oczywiście czasochłonne i pracochłonne, ale dzięki temu nauczyłam się lepiej organizować pracę, a to tylko jedna z umiejętności, które sobie wypracowałam. Nabrałam większej ochoty na smakowanie życia, ciągle pracuję nad umacnianiem pozytywnego podejścia, uczę się robienia zdjęć, poznałam i poznaję ciągle tajniki WordPressa, w planach mam naukę kręcenia i montowania amatorskich filmików i vlogów, przełamuję swoje obawy odzywając się do was czasem na Instastories na Instagramie. Może są ludzie, którzy mają wrodzoną łatwość nawiązywania kontaktów (nawet tych internetowych), odwagę, zdolność nieprzejmowania się opinią innych. Ja tego wszystkiego nauczyłam się i uczę właśnie tutaj. Chociaż nie powiem, występowanie przed sądami w czasie aplikacji adwokackiej też dało mi pod tym względem niezłą szkołę!
A piszę o tym wszystkim dlatego, że zaczynając wcale nie miałam poczucia, że mi się uda. Założenie miałam proste – jeżeli po pół roku na bloga będzie wchodziło przynajmniej pięćdziesiąt osób to znaczy, że warto. Jak widzicie wymagania miałam niewielkie, a i to wydawało mi się być może nieosiągalne. Mi też przychodziły do głowy myśli : „ a kto to będzie czytał! Tyle jest blogów w internecie!”. Kiedy w statystykach pierwszy raz pojawiła się liczba czterocyfrowa , kiedy zaczęły pojawiać się maile od czytelników to miałam wrażenie, jakby ktoś dorzucił mi do porannej kawy nowej generacji narkotyk – taki który powoduje wyrzut gigantycznej ilości endorfin, unosi nad ziemię, uwalnia kosmiczną energię, burzę mózgu (własnego) , powoduje wyrzut miliona pomysłów na minutę. A do tego nie ma żadnych skutków ubocznych i właściwie jest korzystny dla zdrowia. Ktoś, kto wynalazłby taką substancję pewnie byłby multi- super-hiper- miliarderem, a tymczasem, jak widać, można ten stan osiągnąć całkiem naturalnie.
Blog Conference Poznań
Ostatni weekend miesiąca spędziłam w Poznaniu, na Blog Conference Poznań. I to też było takie wydarzenie, które uniosło mnie ponad ziemię. Ciekawe prelekcje i warsztaty, cała masa informacji, jeszcze więcej konkretów a ponad wszystko wspaniali ludzie! Tacy od których bije energia i kreatywność, które wystarczy chłonąć. Ludzi tak zajawionych tym co robią, swoją pasją, że aż można byłoby odnieść wrażenie, że szalonych. I cudownie było tego szaleństwa doświadczyć! Jedyne czego żałowałam podczas Blog Conference Poznań to to, że nie mam opanowanej umiejętności bilokacji. Bo tam naprawdę by się to przydało, żeby móc uczestniczyć we wszystkich prelekcjach i warsztatach i porozmawiać ze wszystkimi wokół.
Oczekiwanie na nowe
Z uśmiechem na twarzy czekam na czerwiec. Chociaż wiem, że siłą rzeczy nie będzie tak intensywny, jeżeli chodzi o wrażenia jak maj, to nałapałam energii do działania na zapas. Czerwiec stawia przede mną nowe wyzwania, których nie mogę się doczekać. Pisałam Wam w marcu o tym, że wprowadziłam u siebie wiele zmian i postanowiłam żyć po swojemu. Z upływem kolejnych miesięcy utwierdzam się w przekonaniu, że była to dobra decyzja. Pięknego czerwca!
Gratulacje dla Lawyerki za wytrwałość i cierpliwość, warto, oj warto! No i cieszę się, że pośród miliona istniejących blogów nasze ścieżki się przecięły! 🙂
Czekam zatem na relację z Cypru, bo od jakiegoś czasu kusi mnie, by tam się wybrać, po lazurową wodę i meze. 🙂
Dziękuję bardzo! Ja też bardzo się cieszę z przecięcia naszych blogowych ścieżek 🙂 Relacja z Cypru niebawem, będzie meze, ale … rybne 🙂 Będą też inne przysmaki 🙂
Wszystkiego najlepszego z okazji roczku! 😀 Życzę wielu sukcesów w kolejnych miesiącach!
A Twój filmik jest świetny! Oglądając go na chwilę poczułam, że przeniosłam się do pięknego, ciepłego Cypru… Czekam na więcej tak malowniczych widoków 🙂
Dziękuję bardzo! Cieszę się, że filmik się podoba. Dużą przyjemność sprawiło mi jego kręcenie i montowanie, ale zdaję sobie sprawę, że w tej dziedzinie dopiero raczkuję, dlatego zawsze zastanawiam się jaki będzie odbiór. Bardzo mi miło 🙂
Wszystkiego dobrego! Mam nadzieję, że będzie więcej takich rocznic 🙂
Blog Conference Poznań zazdroszczę, chciałabym się w końcu wybrać na takie wydarzenie, a zawsze wolnego czasu brakuje 🙂
Dziękuję bardzo! Też po cichu liczę na więcej takich rocznic 🙂 Blog Conference Poznań z pewnością polecam 🙂 Może akurat znajdziesz czas w przyszłym roku 🙂 Bardzo fajna energi!
Ale cudnie! Wspaniałe wakacje i piękna Ty!
Dziękuję <3 Bardzo mi miło!
Zazdroszczę Cypru 😀 Byliśmy tam dwa lata temu i się zakochaliśmy 🙂
I (jeszcze raz) wszystkiego najlepszego Lawyerko! 🙂
Dziękuję! Ja sobie tak po cichu myślę, że wrócę jeszcze na Cypr, też mi się bardzo spodobał 🙂
Ja w tym roku odpuściłam Blog Conference Poznań, ale może za rok się wybiorę. Tym razem stawiam na See Blogers oraz WroBlog 🙂 Chętnie wybrałabym się do ciepłych krajów, jednak w tym roku urlop spędzamy „miastowo”, ale na pewno będzie bardzo fajnie 🙂
Co do prowadzenia bloga, to mam podobnie. Dużo mnie on nauczył, tak jak chciałam, zmobilizował do zgłębiania pewnych tematów. Miewam gorsze dni, ale bardzo się cieszę, że jednak swojego bloga prowadzę. Tobię życzę, aby mijał rok za rokiem i aby każdy był coraz bardziej efektywny 🙂
Dziękuję! Ja niestety przegapiłam zapisy na See Blogers. Zresztą, na konferencję w Poznaniu też przegapiłam pierwszą turę. Nie jestem dobra w śledzeniu tego typu wydarzeń 🙂 Ale podejrzewam, że spróbuję za rok!
Ja też potrafię takie tematy przegapić, dlatego rok temu nie było mnie na See Blogers i z tego powodu pilnowałam, aby tym razem się zapisać 🙂
Jednym słowem dobry rok – pracowity, ale i zarazem dużo nowych rzeczy i dużo korzyści:) miałam podobne obiekcje odnośnie blogowania i tez uważam że najpierw trzeba spróbować i się przekonać czy to dla nas:)
Tak to jest, że dopóki człowiek nie spróbuje, to się człowiek nie dowie 🙂 Ale chyba takie dylematy dopadają większość osób myślących o przygodzie z blogowaniem. Ale z perspektywy czasu jedyne czego żałuję to to, że nie zaczęłam wcześniej 😀