Piszę świeżo po powrocie z tygodniowego pobytu na Gran Canarii. Powoli wracam do realiów lutowego Krakowa i nadrabiam wszelkie zaległości. Przy okazji pomyślałam o tym, jak fajnie jest przekraczać granice, nie tylko geograficzne, ale też własne. Boję się latać. Ten strach przez długi czas był dla mnie paraliżujący. Sprawiał, że odpuszczałam sobie podróże, które łączyły się z podniebnym środkiem transportu. Dzisiaj jest trochę lepiej. Chociaż za każdym razem lot to dla mnie, delikatnie mówiąc, najmniej przyjemna część wyprawy. Jak udało mi się pokonać strach przed lataniem na tyle, żeby nie był dla mnie dotkliwym ograniczeniem?
Racjonalne argumenty na strach przed lataniem
Jeżeli mam być szczera, one nie zawsze do mnie przemawiały. Że statystycznie podróż samolotem nie jest szczególnie niebezpieczna, że wypadki zdarzają się wszędzie. Rozumiałam je, docierały one do mnie, ale mój strach przed lataniem nie stawał się przez to mniejszy. Mimo tego zawsze powtarzam je sobie przed wylotem. To mnie w jakiś sposób uspokaja.
Rozmowa z właściwymi osobami
Jeżeli paraliżuje Cie strach przed lataniem, spróbuj poszukać w swoim otoczeniu osób, które często podróżują. Porozmawiaj z nimi. Wiadomo jak to jest ze strachem. Ma wielkie oczy. Rozmowa z osobą dla której to, czego się boimy jest niemalże codziennością, może sprawić, że przestaniemy nasz lęk wyolbrzymiać i pielęgnować. Dojdziemy po prostu do przekonania, że nie ma się czego bać. Warto też posłuchać o tych wszystkich ciekawych miejscach, które te osoby mogły zobaczyć, dzięki temu, że nie bały się wsiadać na pokład.
Jeżeli nie masz w swoim otoczeniu zapalonych podróżników, zawsze możesz poszukać ciekawych blogów o tej tematyce! Przy okazji polecam blog Aleksandry, która nie tylko przeleciała kawał świata, ale też pracowała dla linii lotniczych.
Przed podróżą – Flightradar
Jeżeli strach przed lataniem nie jest na tyle silny, żeby całkowicie zniechęcić Cię do latania, ale na tyle odczuwalny, że przed podróżą czujesz niemiły ścisk w dołku, warto zadbać o swój psychiczny komfort już przed wylotem. Dla mnie pomocne okazują się strony, na których na żywo można śledzić ruch samolotów, na przykład Flightradar. Nie pamiętam, gdzie o tej metodzie usłyszałam, ale dla mnie jest bardzo pomocna. Unaoczniam sobie, ile tych maszyn jest w danej chwili w powietrzu. Maszyn, z którymi nic złego się nie dzieje i w których ludzie lecą sobie spokojnie do swoich destynacji.
Opanowanie podczas startu i lądowania
Najtrudniejszym momentem jest dla mnie start. Ten moment, kiedy samolot zaczyna się rozpędzać, a ja wiem, że nie ma już możliwości powiedzenia, że ja jednak wysiadam. To jest taka chwila, kiedy staram się odwrócić uwagę od własnych myśli. Pomagają mi w tym opisywane już przeze mnie, między innymi we wpisie o pozytywnym nastawieniu, ćwiczenia oddechowe, które na co dzień praktykuję z aplikacją Calm.
To właśnie ta codzienna medytacja, uświadomiła mi, że najlepszą bronią przeciwko stresowi jest umiejętność wyboru jednej myśli ponad inną ( William James). Brak gonitwy myśli pomaga mi się wyciszyć i uspokoić. Podobnie staram się skupić na oddechu w trakcie lądowania.
Podczas lotu
Pamiętam mój pierwszy lot. Z Pyrzowic do Puerto del Rosario na Fuerteventurze. Około 5 godzin lotu, podczas których każde najmniejsze zawirowanie powietrza, drobny hałas sprawiały, że oblewał mnie zimny pot i pojawiała się ta natrętna myśl „ czy to już spadamy?”. Żeby nie mieć za dużo czasu na takie dywagacje dobrze jest sobie czymś zająć głowę.
Fajnie sprawdzi się książka, a jeszcze lepiej audiobook, który nie tylko pomoże się zrelaksować, ale też wyciszy trochę dźwięki z otoczenia. Na krótsze loty, taki jak mój listopadowy wypad do Aten, dobrze sprawdzi się ulubiona muzyczna playlista. Natomiast, podczas ostatniego lotu do Las Palmas (ponad 5 godzin), chętnie słuchałam podcastów. Świetnie zajmują czas, mogą nauczyć czegoś ciekawego, poszerzyć naszą wiedzę. Większość podcastów, jest przez ich twórców udostępniona do ściągnięcia, więc można ich spokojnie słuchać offline.
Sen
Świetnie śpi mi się we wszelkich środkach transportu. W samochodzie, jeżeli nie jestem kierowcą, mogę zasnąć niemal od razu. W samolocie mam podobnie. Często słyszy się, żeby przed podróżą człowiek się wyspał i tak dalej. Ja tak bardzo o to nie dbam. Przed lotem, ani w jego trakcie nie piję też kawy. Wiadomo, podczas snu czas leci szybko.
Myśl o nagrodzie
Żeby poskromić strach przed lataniem warto jest pomyśleć o nagrodzie. W końcu podróż samolotem jest zazwyczaj tylko środkiem do celu, a dobra motywacja to podstawa. Mi pomaga myślenie o tym, co dobrego mnie czeka, jeżeli przezwyciężę swój strach. Tak samo myślałam wylatując w styczniu na Gran Canarię. Czy było warto przemęczyć się te 10 godzin licząc w obie strony? Dla mnie odpowiedź jest jednoznaczna. Jeżeli chcecie podejrzeć jak mi tam było, zapraszam do obejrzenia poniżej krótkiego nagrania.
A ty? Odczuwasz strach przed lataniem, czy może wręcz przeciwnie, w powietrzu czujesz się jak ryba w wodzie? Zdarzyły Ci się kiedyś jakieś przygody związane z podróżą samolotem?
Ja jak na razie nie potrafię pokonać lęku przed lataniem. Może kiedyś się odważę, w tym momencie wolę podróżować samochodem, pociągiem lub autobusem.
Lądowe środki transportu często są wygodniejsze, jeżeli chodzi o komfort psychiczny. Ich minusem jest to, że nie wszędzie da się nimi dolecieć 🙂 Ja kiedyś bardzo lubiłam podróżować pociągiem.
Póki co strach przed lataniem jest silniejszy ode mnie, ale też na razie nie zanosi się by była okazja do jego przełamania. Choć może to ja świadomie tych okazji unikam 😀 coś w tym może być 😀 Piękna pamiątka i cudowne widoki z tych mini wakacji 😉
To chyba tak jest, że jak się człowiek czegoś boi to na pewno nie szuka spotkania z obiektem tego strachu. Mi się ostatnio zdarzyło przeszukiwanie stron internetowych w poszukiwaniu tanich lotów na jakąś fajną wycieczkę, co uświadomiło mi, że chyba mój strach jest już całkiem nieźle opanowany. Kiedyś by mi to do głowy nie przyszło 🙂
A ja jeszcze nie miałam okazji nigdzie lecieć.
Mam nadzieję, że osoby, które przeszywa strach, będą się stopniowo przekonywać tak jak Ty – warto choćby dla tej nagrody, która czeka po drugiej stronie. 🙂
Jeden z moich szefów często jeździ różnymi lądowymi środkami transportu z Polski do Wielkiej Brytanii z wielką walizką książek do czytania w podróży. 🙂 Bardzo lubię latać i wybieram samolot nawet na trasie Wrocław-Warszawa, by w czasie podróżniczej stagnacji poczuć zew przygody. 😀
Bardzo mi miło i zapraszam do siebie po historie z podróży i z centrum rezerwacji. 🙂
Z Polski do Wielkiej Brytanii? No to walizka książek rzeczywiście niezbędna 😉 Nie miałam jeszcze okazji lecieć polskimi połączeniami międzymiastowymi, ale koleżanka moja leciała w któreś wakacje z Krakowa do Gdańska na weekend, wyszło taniej niż pociągiem, no i oszczędziła sporo czasu .
Ale pięknie na tej Gran Canarii, aż zatęskniłam za Kanarami!
Kurcze, samolot to zdecydowanie mój ulubiony środek transportu. Mimo tego, że wielokrotnie gubiono mi bagaż, a raz przeżyłam 3-godzinny lot pełen turbulencji i lądowania we mgle! Kilka razy latałam sama i choć zdecydowanie wolę mieć kogoś koło siebie, uważam to za niezłą przygodę. A 8-godzinny lot do Stanów to jedno z moich ulubionych wspomnień z tej podróży 🙂
Do Twoich rad dorzucę jedną: dobre wino albo coś mocniejszego 😀
Zgubienie bagażu to kolejna moja obawa 🙂 Ośmiogodzinny lot do Stanów byłby dla mnie na pewno sporym wyzwaniem, ale nie ukrywam, że chciałabym. Za to turbulencje nadal wywołują u mnie niemalże ataki paniki, nawet takie minimalne 🙂
Muszą Panie chyba przyjść na nasz kurs 🙂 Najlepiej wszystkie razem !
Lubię latać samolotem, choć bardziej przerażają mnie pasażerowie na których trafiałam 😛 Raz obok mnie siedział Pan który zamawiał alkohol non-stop, stawiał drina na stoliku, zasypiał, a w czasie snu machał ręką i zrzucał wszystko na mnie 🙂 Na koniec zamówił kawę i w podobny sposób ją na mnie rozlał 🙂 Innym razem siedziała obok mnie kobieta która praktycznie całą drogę modliła się pod nosem i każdy mały ruch samolotu komentowała, że „jak spadniemy to spadniemy” – po 9 godzinach można było oszaleć:) Innym razem trafiłam na rodzinę z maluchem który się ślinił i przy okazji obślinił i mnie 🙂 Nie ma co bać się latania, wbrew pozorom samoloty są bardzo bezpieczne 🙂 Jak kiedyś byłam mała i pierwszy raz leciałam sama samolotem, to ani razu nie korzystałam z toalety, bo bałam się, że wypadnę z samolotu :))))) A najlepsze jest to, że tamten lot trwał prawie 9 h 😛
Gdyby koło mnie siedziała kobieta, która powtarzałaby, że spadniemy, to ten lot mógłby zakończyć się dla mnie w areszcie 🙂 A tak na poważnie, faktycznie miałaś niezłego pecha co do współpasażerów. A historia ze strachem przed wypadnięciem z samolotu, początkowo wydała mi się urocza, a potem puknęłam się w głowę i pomyślałam, że to przecież mogło mieć dla Ciebie jakieś konsekwencje zdrowotne! Mam nadzieję, że nie odchorowałaś tego lotu 🙂 9 godzin to musiała być jakaś fajna, daleka podróż!
Latać kocham, ogólnie mam juź za sobą jakieś 80 lotów, w tym jeden dziś. Wszystko jest dokładnie liczone i zapisywane! 😉 Myślę, że widoki z okna również trochę wynagradzają, nie sądzisz? 😉
Wow! 80 lotów, to zwiedziłeś pewnie kawał świata! Masz rację, widok z okna wynagradza obawy, zwłaszcza jeżeli niebo jest bez chmur i widoczność jest dobra. I to poczucie, że przesuwamy się tak baardzo powoli, podczas gdy w rzeczywistości samolot leci z zawrotną prędkością względem ziemi ;):)
Panicznie boję się lotu samolotem, a czeka mnie właśnie w te wakacje. Zastosuję się na pewno do Twoich porad 🙂 Stronę ze śledzeniem trasy samolotów poznałam w tym miesiącu, na niebie jest ich w jednej chwili tak dużo, a jednak docierają bezpiecznie na miejsce.
Samolotem dotychczas leciałam dwa razy w życiu – głównie nie dlatego, że czułam strach przed samym lataniem, ale z powodu lęku wysokości. Z tego powodu miałam też na początku duże opory przed nauką jazdy na nartach. Ale mam o tyle dobrze, że strach mnie bierze, gdy spojrzę pod nogi, a nie na horyzont. Więc na szczęście lot samolotem jakoś przetrwałam (nawet siedziałam przy oknie!) i wspominam go całkiem przyjemnie 🙂
Racjonalne argumenty na strach przed lataniem – podobnie jak na lęk wysokości – i u mnie nie pomagają. Przecież ja to wszystko wiem, a strach i tak z człowieka wychodzi 😉 pozdrawiam!
Jak mam lecieć samolotem to na samą myśl mam dość. Żałuję, że nie da się wszędzie dotrzeć pociągiem 😀 Ale co zrobić? Wsiadam i lecę. Lot na Islandię spędziłam na czytaniu książki.
Mi w pokonaniu malutkiego strachu przed lataniem, a właściwie niepewności związanej z podróżą, pomaga spanie. Samolot startuje, a ja w ciągu kilku minut już śpię i nie myślę o wysokości 🙂 Na ziemi tak szybko mi nie idzie, a w przestworzach nie mam z tym najmniejszych problemów 🙂 Pozdrawiam!
Dzięki za podrzucenie linka na fb – jutro lecę po raz pierwszy od podstawówki i..troszkę mam stracha (wymieszanego z ekscytacją, rzecz jasna ;))
W takim razie trzymam kciuki za bezstresowy lot! A gdzie lecisz?
Dzięki, lot był przyjemnym doświadczeniem, udało mi sie nawet złapać na wolne miejsce przy oknie w drodze powrotnej. Byłam na weekend w Londynie 🙂
Przed wylotem bardzo dobrze sobie też sprawdzić trasę lotu, jak wygląda samolot i co się w nim spodziewać. Mi to pomogło jak sprawdziłem jak leci samolot i jak się zachowuje na tych online radarach http://www.open-youweb.com/jaka-trasa-leci-samolot-sledzenie-lotu-samolotow/ zawsze to już jest jakieś oswojenie z tym co nas czeka a pierwszy raz bardzo się bałam.
tak mialam. Przy samej myśli ze miałbym lecieć duszność …zawroty itp. Udało sie to pokonać ! Najpierw lot awionetka z kolegą razem sterowalismy- to ważne zeby z pilotem mieć kontakt a za kilka miesięcy lot dużym samolotem pełnym ludzi , trasa około godziny. Oczywiście i jeden i drugi lot skończył sie tym ze za kilka dni organizm miał atak paniki ale nie wielki 🙂 sukces jest, bo juz się przelamalam i wiem że nie było sie czego bać. A nerwicowa jestem i nie byłam w super formie ale dałam rade. Przy awionetce bylo grane wino a przy dużym samolocie hydroksyzyna. Polecam te drugie i uspokajanie plus terapie kilka spotkań chociażby.
U mnie strach przed podrożą jest podwójny – po pierwsze zamartwiam się, że moja podróż wcale nie dojdzie do skutku, bo przewoźnik odwoła lot, będę mięć opóźnienie i nie zdążę na kolejną część podróży. Potem boję się samego lotu (zwłaszcza od kiedy podróżuję całą rodziną). Dodatkowo, strach przed stratą pieniędzy, wiem jak ciężko dostać odszkodowanie. Ogólnie masa problemów… ale z drugiej strony… czym jeśli nie samolotem…?