Himalaistki

Himalaistki – opowieść o kobietach, które pokonują każdą górę

Lubię książki opowiadające o ludziach związanych z górami, zwłaszcza z górami wysokimi. Te książki odsłaniają trochę świata, który dla większości twardo stąpających po nizinach, pozostaje niedostępny. Po lekturze „Wandy” Anny Kamińskiej, zainteresowałam się również losami kobiet w górach. Książkę „Himalaistki” Mariusza Sepioło polecaliście mi na moim Instagramie. Jeżeli jesteście ciekawi moich wrażeń po przeczytaniu tej pozycji, to zapraszam !

O czym są Himalaistki?

W „Himalaistkach” Mariusz Sepioło przybliża nam postaci 14 kobiet związanych z Himalajami. Czternaście kobiet, tak jak czternaście ośmiotysięczników na ziemi. Książka podzielona jest na dwie części : wczoraj i dziś. Dzięki temu możemy zobaczyć jak wyglądało wspinanie się kobiet w górach wysokich kiedyś i jak wygląda współcześnie. Mariusz Sepioło przeprowadza rozmowy z bohaterkami tych opowieści ( z tymi, które żyją) oraz z ich bliskimi. I tak, jak różne są bohaterki przedstawione w książce, tak i każdy rozdział przynosi inną historię. Najwięcej miejsca w książce poświęcone jest Wandzie Rutkiewicz. W każdym rozdziale znajdziemy po kilka zdjęć. Szczególnie ciekawe dla mnie są te sprzed lat.

„Himalaistki” moje wrażenia z lektury

„Himalaistki” czytało mi się bardzo przyjemnie. Oczywiście były rozdziały bardziej i mniej porywające, ale była to dla mnie bardzo ciekawa lektura. Uważam, że świetnym pomysłem było pokazanie polskich himalaistek wczoraj i dziś. Bo  chociaż to jedna i ta sama pasja, to jednak wspinanie się w górach wysokich bardzo się zmieniło. Dawniej góry wysokie były ucieczką z szarej i ponurej Polski, możliwością zdobycia paszportu, zobaczenia innego świata, dokonania czegoś po raz pierwszy. Dawniej kobieta w górach musiała się wykazać, dużą uwagę zwracano na „kobiece” wyjścia czy wyjścia w „kobiecych” zespołach. Współczesne Himalaistki przeważnie podkreślają, że chociaż zdarzają się przypadki, kiedy są niedoceniane z uwagi na płeć, to jednak dużo pod tym względem się zmieniło. One już nie muszą martwić się o paszport, o dostępność sprzętu. Niektórych gór wolą nie zdobywać, bo ustawiają się do nich kolejki komercyjnych wypraw.

Bardzo podoba mi się to, że autor dopuszcza do głosu same bohaterki. Ciekawe są opowieści bliskich ( mężów, dzieci) tych, których już na tym świecie nie ma.

Zobacz też : „Spod Zamarzniętych Powiek” , czyli o świecie nie dla każdego

Dla kogo?

Tę książkę poleciłabym nie tylko miłośnikom gór, ale wszystkim, którzy lubią czytać o ludziach z pasją. Bo to niewątpliwie książka o kobietach z pasją.To również książka dla tych wszystkich, którzy zastanawiają się „po co one tam idą”, jak to jest, że wracają w góry po urodzeniu dziecka ( ku niesamowitemu oburzeniu niektórych), jak kobieta radzi sobie w górskich warunkach, skąd biorą pieniądze na wyprawy. Mamy okazję usłyszeć odpowiedzi na te pytania od bezpośrednio zainteresowanych.

Przy niektórych historiach aż łza się kręci w oku, niektóre jeżą włos na głowie. Każda z tych kobiet jest inna, różni je bagaż życiowy. Dla niektórych góry są ( lub były ) całym życiem, inne schodząc z wysokości zajmują się „normalnymi”, codziennymi aktywnościami – mają pracę niezwiązaną z górami, mają rodziny. Wśród współczesnych Himalaistek znalazła się nawet Pani, która na co dzień wykonuje zawód adwokata, co dla mnie było bardzo ciekawe.

Oczywiście trzeba pamiętać o tym, że książka nie jest encyklopedią polskiego himalaizmu. To niewiele ponad 300 stron, z których część zajmują zdjęcia. Nie możemy się spodziewać wyczerpującego opracowania tematu. Po lekturze można się oczywiście zastanawiać dlaczego ta czternastka a nie inna, dlaczego ten rozdział jest dłuższy od innego. Można, ale można też po prostu z przyjemnością oddać się lekturze i posłuchać tego, co jej bohaterki mają do opowiedzenia.

„Himalaistki” czy warto?

Moim zdaniem warto sięgnąć po tę książkę. Zaznaczam od razu, że piszę to z pozycji osoby, która dotychczas niewiele o polskich Himalaistkach wiedziała. Wiadomo, że po lekturze dość obszernej i szczegółowej „Wandy” Anny Kamińskiej, rozdział dotyczący Wandy Rutkiewicz nie przyniósł mi żadnych rewolucyjnych informacji (aczkolwiek czytałam go z przyjemnością).  Reszta historii wzbudziła we mnie ochotę na to, żeby o tych kobietach dowiedzieć się więcej. Osoba, która zna te historie na wylot, niekoniecznie znajdzie w „Himalaistkach” coś dla siebie.

Od bohaterek tej książki można też wyciągnąć bardzo cenne lekcje. O uporze w dążeniu do celu, o podnoszeniu się po życiowych trudnościach. O tym, że porażka jest nieodłącznym elementem sukcesu. O tym, że wejście na szczyt cieszy, ale to te wyprawy, na których trzeba było zawrócić – uczą najwięcej.

Czytaliście książkę „Himalaistki” ? Jak Wam się podobała? A może dopiero macie zamiar po nią sięgnąć? Jakie ciekawe książki czytaliście ostatnio? Czekam na Wasze polecenia! Są niezawodne! 

Zainteresowała Cię ta książka? Możesz ją kupić m.in. tutaj.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *