Kiedyś na stronie regularnie pojawiały się wpisy z podsumowaniem danego miesiąca i kilkoma planami, pomysłami, celami na następny. Wraz z pojawieniem się serii Tu i Teraz zaniechałam tej praktyki. Myślę jednak, że warto do niej wrócić. Dlaczego? Te wpisy, z jednej strony były dla mnie dużą motywacją do działania. Opowiedzenie o swoich planach na blogu zawsze sprzyjało lepszej samodyscyplinie w ich realizacji. Po drugie, te wpisy stanowiły też inspirację dla Was, Czytelników. Po trzecie, bardzo miło do tych wpisów wraca mi się po czasie. Widzę jak zmieniały się moje plany i marzenia na przestrzeni miesięcy, Widzę, jak sama się zmieniam. To bardzo ciekawe doświadczenie.
Lipiec
Kiedy myślę o podsumowaniu mijającego miesiąca, to tak naprawdę niewiele przychodzi mi do głowy. To zdecydowanie nie był mój miesiąc. Tak jak pod względem pogody, tak i pod względem nastroju – lipiec był dla mnie jedną wielką huśtawką. Bywało raz lepiej raz gorzej. Z jednej strony miałam sporo rzeczy do zrobienia, ale z drugiej strony, to była taka mrówcza, codzienna praca. Te zadania nie sprawiały, że posuwałam się jakkolwiek do przodu. Może zabrakło właśnie wyraźnie wyznaczonych celów?
Świetne książki
Lipiec za to był miesiącem, w którym trafiłam na naprawdę świetnie czytające się książki. Słów „czytające się” używam nie bez powodu. One czytały się po prostu same. Pomimo, że ich tematyka niekoniecznie była lekka i przyjemna. Szczególnie, po raz kolejny polecam Wam książkę „Czesałam ciepłe króliki”, wiem, że sporo osób kupiło ją z mojego polecenia. To naprawdę jest książka, którą polecam przeczytać każdemu.
Oprócz tego czytałam biografię Anny Przybylskiej, o której nie będę się teraz rozpisywać, bo wspominałam ją zarówno na Facebooku i Instagramie, jak i w ostatnim wpisie z serii Tu i Teraz.
Sierpień
Przed nami ostatni letni miesiąc. Przynajmniej w mojej świadomości. Jakoś tak mam, że jesień zaczyna się dla mnie 1 września (to chyba przyzwyczajenie z czasów szkolnych) a zima pierwszego grudnia. Chciałabym ten miesiąc dobrze wykorzystać. Póki jeszcze dzień jest w miarę długi, a pogoda sprzyja podejmowaniu aktywności. Zanim po krótkiej fascynacji zmieniającymi się kolorami otoczenia, zacznę się zawijać w ciepły koc i zapadać w jesienno-zimowy tryb „oby do wiosny”. Chociaż nigdy nie wiadomo, jak to będzie – w zeszłym roku pisałam Wam, że jesienna chandra została u mnie odwołana
5 rzeczy, o których chcę pamiętać w sierpniu
Ale, żeby ten miesiąc mi nie umknął, poniżej 5 kierunków, w których chcę w sierpniu podążać. To takie pięć obszarów życia, o których chcę pamiętać :
Nr 1 : Powrót do regularności- pielęgnowanie dobrych nawyków
Ten punkt jest dla mnie bardzo ważny, bo w lipcu bardzo zaniedbałam dobre nawyki związane z moją poranną rutyną. Myślę, że miało to duży wpływ na moje samopoczucie w tym miesiącu. Dlatego chcę wrócić do codziennej kilku-kilkunastominutowej porannej medytacji oraz do codziennego zapisywania :
- trzech rzeczy za które jestem wdzięczna,
- jednej rzeczy, za którą się doceniam siebie,
- trzech rzeczy, które zrobię, żeby nadchodzący dzień był lepszy
- dziesięciu celów, które chcę osiągnąć w ciągu najbliższych dwóch lat
Czasem jak opowiadam o tych praktykach, to ludzie krzywo na mnie patrzą, ale ja naprawdę mam to sprawdzone i u mnie to po prostu działa. Codzienna praktyka wdzięczności i pozytywnego nastawienia pozwala utrzymać mi się w ryzach i reagować spokojniej na to, co spotyka mnie w ciągu dnia. Codzienne wypisywanie celów, które chcę zrealizować sprawia, że przez cały czas są mi one bliskie, że regularnie sobie o nich przypominam. Potem w ciągu dnia, jak dopada mnie leń, to gdzieś z tyłu głowy mam, że przecież tyle do osiągnięcia przede mną.
Nr 2 – ogarnianie jadłospisu
Jakiś czas temu mówiłam na Instastories , że ogarnianie domowej rzeczywistości spadło ostatnio na mnie. W tym między innymi gotowanie i robienie zakupów. Przez długi czas się buntowałam, bo była to dla mnie po prostu strata czasu. Gotowanie sprawia mi przyjemność, pod warunkiem, że robię to nie częściej niż raz w miesiącu. Ale jak się nie ma co się lubi….
Dlatego ciągle wypracowuję sobie system na to, jak to wszystko ogarnąć. Ustalam listę obiadów na cały tydzień i robię raz w tygodniu większe zakupy. Potem dokupuję ewentualnie jakieś drobiazgi. Przy okazji odkrywam wszystkie te wspaniałe dania, które można przygotować na zapas i potem odgrzewać przez dwa dni. Cudowne!
Okazuje się, że coraz lepiej mi z tym wszystkim idzie. Przy okazji odkryłam, że większe zakupy raz w tygodniu, z przygotowaną wcześniej listą wychodzą taniej.
Nr 3 Niezmiennie praca nad blogiem
W sierpniu chciałabym ogarnąć kilka blogowych spraw. Dużo osób myśli, że prowadzenie bloga, to jest zajęcie, które właściwie robi się samo i przy okazji, ale to nie jest prawda. Regularne prowadzenie bloga wymaga sporego nakładu czasu i pracy. To też ciągłe pogłębianie wiedzy i nabywanie nowych umiejętności. Efekty tej pracy nie zawsze są potem widoczne.
Dodatkowo, ze względu na specyfikę mojego bloga – u mnie czasami jest tak, że wyszukiwanie ciekawych orzeczeń, robienie całego researchu do niektórych wpisów trwa czasami kilka dni, a nawet dłużej. W końcu, żeby znaleźć dla Was jedno ciekawe orzeczenie, albo kilka orzeczeń konkretnie do danego wpisu – czasem muszę przeczytać ich dziesiątki.
Ale niewątpliwie blogowanie jest moim ulubionym zajęciem, dlatego oczywiście niezmiennie będę nad nim pracować w sierpniu. Przy okazji, jeżeli chcecie wpis na jakiś konkretny temat, albo chcecie żebym poruszyła jakieś interesujące Was zagadnienie- dajcie znać w komentarzu.
Nr 4 Spacery po okolicy
W te wakacje działam głównie stacjonarnie. Ale myślę, że to nie jest powód, żeby nie wykorzystywać uroków lata. Dlatego w sierpniu chcę wykorzystać to, co Kraków ma do zaoferowania. I raczej nie mam tu na myśli typowo turystycznych atrakcji. Kraków nie kończy się na Śródmieściu i Kazimierzu. Chciałabym w sierpniu znaleźć czas na spacery po moich ulubionych krakowskich okolicach i…
Nr 5 Youtube
…i może niektóre z nich Wam pokazać! Chciałabym w sierpniu znaleźć czas na to, żeby nagrać co nieco na mój kanał na Youtube. Dawno tego nie robiłam, ale może nie wyszłam jeszcze całkowicie z wprawy 🙂 Jak dobrze pójdzie, to w sierpniu na kanał wpadnie jakiś krakowski vlog! Dlatego serdecznie zapraszam Was do subskrypcji!
To tyle, z grubsza, jeżeli chodzi o moje sierpniowe plany! Dajcie znać w komentarzu jak Wam minął lipiec i jakie macie plany na sierpień! A może wybieracie się w jakieś ciekawe miejsce?
Bardzo motywują mnie takie publiczne deklaracje, bo jak już coś powiemy na głos to egzekucja jest tylko formalnoscia, a przynajmniej dobrze jak tak jest😉 Sukcesów w realizacji tej 5!
Dziękuję bardzo <3 Też odnoszę wrażenie, że jak już się zdeklaruję "publicznie" , to potem motywacja jest większa 🙂 Udanego sierpnia!
Choć jeden spacerowy, wakacyjny vlog od Lifemanagerki z pięknego Krakowa to jest to 🙂
Ojjj, to trzeba by Lifemanagerkę prosić o to 😉
Trzymam kciuki za powodzenie wszystkich sierpniowych planów. Mój lipiec też był szalony i kompletnie się w nim pogubiłam, więc całkowicie wiem, o czym mówisz. Też staram się wrócić do moich dobrych nawyków i takiej codziennej rutyny, która pozwala mi na usystematyzowanie całego dnia.
Co do spaceru – może jakiś wspólny spacer po naszym pięknym Krakowie? 😉
W takim razie dla mnie i dla Ciebie : udanych powrotów na właściwe tory 🙂
Co do wspólnego spaceru – jestem jak najbardziej za! Koniecznie!
Moje plany na sierpień to praca, głównie nad blogiem. Trochę zaniedbałam to miejsce przez brak pomysłu.
Trzymam kciuki! Niech sierpień będzie miesiącem z głową pełną pomysłów!
Nie pozostaje nic innego jak życzyć Ci zrealizowania wszystkich planów 🙂 U mnie lipiec był bardzo pracowitym miesiącem, sierpień zapowiada się dokładnie tak samo, ale lubię ten ciągły pęd 🙂
W takim razie owocnej pracy w sierpniu <3
Mnie zaciekawil twoj plan na przygotowanie posilkow. Masz jakieś ulubione blogi kulinarne lub ksiazki kucharskie z których czerpiesz inspiracje? Nie cierpie gotowac a muszę 😲
Szukam pomysłów „na bieżąco” 🙂 Czasem coś fajnego wpadnie mi w oko na Instagramie ( np. u Elizy z bloga fashionelka.pl – ona robi bardzo fajne live’y z gotowaniem 🙂 ) Moim ostatnim odkryciem jest grillowany albo podsmażany ser halloumi, na przykład z batatami i sałatką z rukoli, albo zawinięty w tortlillę z warzywami. Jest przepyszny, a robi się praktycznie sam 😀