Sowa

Planowanie września

O tym jak z grubsza minął mi sierpień, mogliście przeczytać we wpisie o tym jak radzić sobie z trudnościami. Nie było lekko i większość planów i postanowień wzięła w łeb. Wyniosłam jednak z tego miesiąca lekcje o wiele cenniejsze niż nauka hiszpańskiego. Po pierwsze, uświadomiłam sobie ile nieodkrytej siły we mnie jeszcze spokojnie siedzi. Po drugie, nauczyłam się, że na planowanie najlepiej wyjdzie, jeżeli zakreślimy sobie spory margines na niepowodzenia. Są takie wydarzenia, które przewracają dzienną rutynę i tryb pracy do góry nogami. Wtedy nie zawsze warto sztywno trzymać się punkcików z checklisty. Czasem trzeba pozwolić sobie na odpoczynek. Aczkolwiek  dobrze jest  mieć listę zadań, bo pozwala nam to iść we właściwym kierunku, kiedy nie mamy pomysłu co ze sobą zrobić.

Awarie i powrót na właściwe tory

Pisałam wcześniej, że miałam po drodze awarię telefonu. Było to dość upierdliwe, bo straciłam wszystkie aplikacje, tę do nauki hiszpańskiego, tę do medytacji, tę która mierzyła mi dzienną ilość kroków, a nawet tę wyszukującą mi dogodne połączenia w komunikacji miejskiej. To zabawne jak bardzo polegam na tak małym i wątłym urządzeniu. Telefon oddałam w ramach niezgodności towaru z umową (tzw. rękojmi) do sprzedawcy, który z kolei odesłał go do serwisu.

Wiecie czym różni się rękojmia od gwarancji i jakie macie uprawnienia w ramach każdej z tych instytucji prawnych? Są to dwa odrębne reżimy odpowiedzialności, w ramach których otrzymujecie nieco  inne uprawnienia. Zdarza się czasem, że sprzedawcy, umywając ręce, namawiają do skorzystania z gwarancji. Gwarancji może zostać udzielona przez gwaranta, którym często jest producent, z tytułu niezgodności towaru z umową (rękojmi) odpowiada sprzedawca z mocy samych przepisów prawa.  O rękojmi wspomniałam przy okazji wpisu o zakupach w sieci. Jeżeli chcecie wiedzieć więcej, dajcie koniecznie znać w komentarzach. Chętnie przygotuję wpis na ten temat.   Te przepisy przydają się na co dzień, bo niestety często wykorzystuje się nieświadomość konsumentów.

Dość dygresji prawnych. W międzyczasie po oddaniu telefonu, naczytałam się w Internecie strasznych rzeczy o serwisie LG, więc obawiałam się, że telefon, mimo że uszkodzony bez mojej winy, wróci do mnie nienaprawiony. Tymczasem urządzenie wróciło naprawione po niecałych dwóch tygodniach. Okazało się, że do wymiany była płyta główna. Pomyślałam, że wśród tego gąszczu narzekań, przyda się pochwała dla serwisu LG. Chociaż mam nadzieję, że to już ostatnia awaria mojego G4. Z poprzedniego modelu korzystałam długo i bezawaryjnie, nadal jest on „na chodzie” i miałam dobre zdanie o tej marce.

Po odzyskaniu smartfona moja dzienna rutyna wraca na właściwe tory. Nadal próbuję medytacji z aplikacją Intu ( chociaż nie zdecydowałam się jeszcze na wykupienie płatnej subskrybcji). Kontynuuję też naukę hiszpańskiego. Na szczęście po przywróceniu ustawień fabrycznych na telefon, mogłam z androidowskiego sklepu play pobrać aplikację mFiszki Hiszpański Starter ponownie, bez dodatkowych opłat. Wcześniej nie byłam pewna, że tak to działa. Niestety słówka, których wcześniej się nauczyłam nie zostały nigdzie zapisane, więc naukę rozpoczynam niejako od początku, ale stanowi to dobrą powtórkę. Nadal polecam mfiszki do nauki języka.

1

Wycieczki i spacery

Żeby nie było, że sierpień sygnowany był u mnie tylko trudnościami i porażkami, na koniec trochę pozytywów. Pomimo braku dłuższego urlopu starałam się cieszyć urokami lata i łapać witaminę D. W okolicach Krakowa, jest cała masa pięknych miejsc. Udało nam się kilka razy wyrwać za miasto. Odwiedziliśmy Ojców. Zawitaliśmy do Gorczańskiego Parku Narodowego – relację z wycieczki na Turbacz opisywałam na blogu. Ostatnio zrobiliśmy sobie wycieczkę na Babią Górę, i ta wycieczka zostanie na długo w mojej głowie. Było tak pięknie, że popełnię chyba odrębny wpis na jej temat. Polecam każdemu rozejrzeć się po okolicy. Nie potrzeba wcale długiego urlopu i egzotycznej wycieczki, żeby odpocząć, nacieszyć oczy i naładować baterie. Inspiracji do odkrywania najbliższych okolić można znaleźć mnóstwo. Ostatnio czytałam ciekawy wpis o Niebieskich Źródłach u Niebałaganki. Niestety nie jest mi tam po drodze, ale polecam tym, którzy mieszkają w okolicy Tomaszowa Mazowieckiego.

b

Wrzesień

We wrześniu oprócz kontynuowania dotychczasowych aktywności, chciałabym przede wszystkim skupić uwagę na prawniczym obszarze mojego życia. W marcu 2017r., jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, czeka mnie egzamin zawodowy. Przed każdym egzaminem, kolokwium czy zaliczeniem zawsze powtarzałam sobie, żeby nie zostawiać nauki na ostatnią chwilę, i nigdy mi to nie wychodziło. Ale nie poddaję się i próbuję dalej. Dlatego postanowiłam sobie zrobić listę książek, które chcę przeczytać przed egzaminem i już we wrześniu, powoli zacząć flirt z nauką. Tak żeby dobrze rozplanować siły i małymi kroczkami poszerzać swoją wiedzę. I tak przed egzaminem przyjdzie taki czas, kiedy będę ślęczeć nad kodeksami, komentarzami  i orzecznictwem kilkanaście godzin dziennie w stresie, ale chcę mieć wtedy solidną podstawę do powtórek.  Ilość materiału jest ogromna, nie ze wszystkim mam do czynienia w codziennej pracy, więc będzie to dla mnie na pewno duże wyzwanie.

Chciałabym też we wrześniu skorzystać z ładnej pogody, jeżeli taka się jeszcze trafi  i wybrać się po raz kolejny w góry. Znacie jakieś ciekawe miejsca na południu Polski? W drugi weekend września czeka mnie szkolenie aplikantów w Wierchomli. Mam nadzieję, że między wykładami uda mi się założyć trekkingowe buty i uderzyć na porządny spacer. Jeżeli znajdę jakieś ciekawe widoki, to podzielę się z Wami na blogu  i na moim Instagramie.

Postanowiłam też przyłożyć się trochę do dokumentowania codzienności. Na blogu Kasiu, z Worqshop.pl znalazłam wpis o codziennym tworzeniu jednosekundowych filmów przy pomocy ciekawej aplikacji. Nie będę się rozpisywała na czym to wszystko dokładnie polega, ja dopiero zaczynam moją przygodę, więc zainteresowanych odsyłam na bloga Kasi.  Postanowiłam podjąć wyzwanie i przez miesiąc nagrywać codziennie jednosekundowy filmik. Podejrzewam, że przyjemnie będzie zobaczyć potem 30 sekundowy klip, zawierający wspomnienia w pigułce.

planowanie

Planowanie

W planowaniu wszelkich aktywności, jak co miesiąc towarzyszyć mi będzie planner przygotowany przez Jolę z yolsh.pl ( dawniej Katsunetka). Jej kalendarze, z charakterystycznym ludzikiem, z możliwością pokolorowania są naprawdę urocze i serdecznie je polecam. Kontynuuję również testowanie planowania z Bullet Journal. Póki co testuję metodę w zwykłym zeszycie w kratkę, nie zdecydowałam się póki co  na zakup tego oryginalnego, kropkowanego. Jeszcze nie jestem pewna na ile ta metoda się u mnie sprawdza.

9 Replies to “Planowanie września”

    1. W takim razie trzymam kciuki, żeby to marzenie udało się zrealizować. Można odpocząć pomimo zmęczenia, a widoki wynagradzają wszystkie ewentualne niedogodności. Zastanawiam się nad tym, jak długo pogoda będzie jesienią łaskawa dla górskich wycieczek.

  1. Mnie też bardzo podobają się plannery Joli! <3 Jestem zakochana w tym ludziku, który stanowi nieodłączny element każdego miesiąca! <3 Muszę się zainteresować tym wpisem Kasi o jednosekundowych filmikach. Gdzieś mi mignął i umknął! Dzięki za przypomnienie 😉

    1. Nie ma za co 🙂 Takie jednosekundowe dokumentowanie wspomnień jest bardzo wciągające. Nie wiem jak to dokładnie działa, ale Yolshowy ludzik naprawdę umila planowanie!

  2. 1SE to naprawdę fajna aplikacja, motywuje do tego aby codziennie zrobić coś ciekawego (bo w końcu lepiej będzie się wspominać miły spacer, niż oglądanie tv). Serdecznie polecam! A we wrześniu to chyba będzie można częściej korzystać z dobrej pogody jak w lipcu 🙂

    1. Z tym motywowaniem to prawda! W końcu głupio by było potem oglądać 30 sekundowy filmik i myśleć : O matko przez cały miesiąc nie zrobiłam nic ciekawego. Na wrześniową pogodę liczę bardzo.

  3. Ja walczę z Playem o działający router. Nie wiem, jak to jest ze sprzętem zastępczym, ale wczoraj pani w punkcie dała taki chłam, który nawet nie działa. Wrzesień zaczął się bardzo źle. Po drugiej stronie telefonu w firmie jest człowiek, ale w punkcie…

    1. Nie znam dokładnie Twojej sytuacji faktycznej, ale warto walczyć. Jeżeli z winy operatora nie możesz korzystać z usługi, to warto domagać się chociażby obniżenia rachunku z tego tytułu. Niestety często jest tak, że jak się nie wykłócimy o swoje, to nie otrzymamy tego, co się nam należy.

      1. Zdecydowaliśmy się rodzinnie, że weźmiemy Internet mobilny z Play. Po 2 misiach użytkowania okazało się, że jest coś nie tak z routerem. Nic z naszej winy, nawet WiFi nie działało za bardzo. Po zgłoszeniu, za 2 razem miły Pan, że mamy oddać na reklamację. W punkcie (najbliższy 30 km od nas) pani zrobiła z nas, prawie że złodziei i oszustów. Z łaski przyjęłam reklamację. Po bataliach dała zastępczy sprzęt, który swoją świetność miał 10 lat temu. Nie ma szans, aby działał na nowym systemie. Dzisiaj dzwoniła inna w sprawie tej reklamacji. Okazało się, że oni nie mają obowiązku dawać sprzętu zastępczego i to łaska z ich strony, że dostaliśmy. Łaska dostać sprzęt, który nie będzie działać. Teraz muszę wybierać czy chcę korzystać z telefonu, czy Internetu, bo robię router z telefonu. Sieć z łaski obniży nam na 3 miesiące trochę abonament za niedogodności.
        Ich praca zawsze jest ważna, ale że ja bez Internetu nie mogę – abonament z łaski obniżą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *