czy pies musi mieć smycz i kaganiec podczas spaceru

Czy pies musi mieć smycz i kaganiec podczas spaceru?

Nieznajomość prawa szkodzi, ale nie ma takiej osoby, która znałaby wszystkie obowiązujące w tym kraju przepisy. Fizycznie nie jest to możliwe, a tak naprawdę przeważnie nie ma takiej potrzeby. Dobrze jednak poznać te regulacje, które nas dotyczą. Znam kilka osób, które pomimo posiadania własnego czworonoga nie wiedzą czy pies na spacerze musi być prowadzony na smyczy i czy musi mieć założony kaganiec. Znam też kilku takich, którzy uważają, że psa można puszczać wolno wtedy, kiedy straż miejska nie widzi. Postanowiłam więc kwestię tego, czy pies musi mieć smycz i kaganiec, rozjaśnić dzisiaj wszystkim zainteresowanym. A jeżeli ciekawi Cię, czy od psa musisz zapłacić podatek, albo inną opłatę, zajrzyj tutaj.

Czy pies musi mieć smycz i kaganiec

Nie ma takiego jednego aktu prawnego, który w prosty sposób odpowiedziałby na pytanie jak żyć zgodnie z prawem. Dlatego najczęściej wiedzę na ten temat czerpiemy z tego, co usłyszymy. I tu pojawia się problem z tym, że często otrzymujemy informacje, które są mitami prawnymi, niekoniecznie powiązanymi z rzeczywistością. Takie same przekonania pojawiają się w kwestii prowadzenia psa na smyczy. Zaledwie w ciągu ostatnich kilku dni spotkałam się z dwoma. Przekonanie nr jeden : nie ma takiego przepisu, który by nakazywał, że pies musi mieć smycz i kaganiecPrzekonanie numer dwa: pies musi mieć smycz i kaganiec, nie można sobie tak po prostu chodzić z psem puszczonym luzemNo to jak to w końcu jest?




Ustawa o ochronie praw zwierząt i Kodeks Wykroczeń

Osoby, które twierdzą, że nie ma przepisów nakazujących zakładania psu kagańca, mają racje o tyle, o ile patrzymy na przepisy ustawy o ochronie praw zwierząt i kodeksu wykroczeń. Ustawa o ochronie praw zwierząt zabrania puszczania psów bez możliwości ich kontroli i bez oznakowania umożliwiającego identyfikację właściciela lub opiekuna.( Oczywiście nie dotyczy to ogrodzonego terenu prywatnego. Jeżeli mamy odpowiednio zabezpieczone podwórko pies może sobie biegać po nim swobodnie.) W Kodeksie Wykroczeń natomiast znajdziemy zapis mówiący o tym, że  kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia,podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany. Z żadnego z tych przepisów nie wyczytamy absolutnego zakazu spuszczania psa ze smyczy czy zdejmowania mu kagańca. W końcu właściciel psa spuszczonego ze smyczy nie zawsze traci nad nim możliwość kontroli. Pies może grzecznie iść przy nodze, posłuszny opiekunowi.

Inne przepisy, regulaminy, prawo miejscowe

Jak już nie raz pisałam, system prawny to system całościowy i skomplikowany. Dlatego często, żeby znaleźć odpowiedź na zadawane pytania należy sięgnąć głębiej. I tak zastanawiając się nad tym czy pies musi mieć smycz i kaganiec, sięgnąć należy do aktów prawa miejscowego i regulaminów. Nie powiem Wam dzisiaj jak ta sprawa wygląda w każdej gminie w Polsce. W Polsce mamy prawie dwa i pół tysiąca gmin (dokładnie 2478 – stan na 1 stycznia 2017). Powiem Wam natomiast jak sprawa wygląda w Krakowie, tak dla przykładu.

 

Czy pies musi mieć smycz i kaganiec w Krakowie ?

Zgodnie z uchwałą Rady Miasta Krakowa (uchwała nr XLVII/846/16) z dnia 8 czerwca 2016r. w sprawie Regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Miejskiej Kraków, na terenach przeznaczonych do wspólnego użytku psy powinny być wyprowadzane na smyczy. Dodatkowe wymagania są stawiane w wypadku psów rasy uznanej za agresywną. Taki pies musi mieć obowiązkowo założony kaganiec. Pies rasy agresywnej nie może być wyprowadzany przez osobę niepełnoletnią. Rasy uznawane za agresywne znajdziesz w rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 28 kwietnia 2003 r. w sprawie wykazu ras psów uznawanych za agresywne (Dz. U. Nr 77, poz. 687). Na trzymanie takiego psa trzeba mieć ponadto specjalne zezwolenie. W Krakowie dopuszcza się jednak puszczenie psa ze smyczy w określonych wypadkach. Można psa spuścić ze smyczy w miejscach mało uczęszczanych przez ludzi oraz na obszarach oznaczonych jako wybiegi dla psów. Warunkiem jest jednak zachowanie przez właściciela kontroli nad zwierzęciem. Nie mam psa, ale z tego co się orientuje w Krakowie jest kilka wybiegów dla psów, np. przy ul. Balickiej na Bronowicach, przy ul. Strzelców czy  w parku krowoderskim. Regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Miejskiej Kraków zobowiązuje właścicieli i opiekunów zwierząt domowych do tego, żeby na terenach publicznych i w miejscach przeznaczonych do wspólnego użytku przestrzegali zapisów porządkowych ustanowionych przez zarządców tych terenów. Jeżeli na danym terenie zarządca zakazuje puszczania psa luzem, to do tego zakazu powinniśmy się stosować. Stosunkowo podobna regulacja obowiązuje w Warszawie (uchwała Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr XIV/292/2015 z dnia 9 lipca 2015 r.). Stanowi ona, że na terenach przeznaczonych do wspólnego użytku psy powinny być wyprowadzane na smyczy, a zwierzęta agresywne lub mogące stanowić zagrożenie dla otoczenia, również w kagańcach i pod opieką osób dorosłych, które zapewnią sprawowanie nad nimi kontroli.  W Warszawie można spuścić psa ze smyczy jedynie w miejscach mało uczęszczanych przez ludzi oraz na obszarach oznaczonych jako wybiegi dla psów, pod warunkiem zapewnienia przez właściciela lub opiekuna pełnej kontroli zachowania psa. Jak widzicie jest subtelna różnica pomiędzy regulaminami w Krakowie i w Warszawie, jeżeli chodzi o psy ras agresywnych. W Krakowie regulamin wskazuje na psy ras uznawanych za agresywne, te które są wymienione w rozporządzeniu – te psy mają być wyprowadzane dodatkowo w kagańcu i przez osoby pełnoletnie. W Warszawie w kagańcu i z pełnoletnimi opiekunami mają chodzić nie tylko psy wymienione w rozporządzeniu, ale po prostu zwierzęta agresywne lub mogące stanowić zagrożenie dla otoczenia. Można sobie wyobrazić, że nasz pies, pomimo że nie należy do rasy agresywnej, jest mimo wszystko bardzo agresywny z uwagi na przykład na to, że wychowywał się w trudnych warunkach, że ktoś go kiedyś skrzywdził, że występują u niego jakieś zaburzenia natury chorobowej.

Sprawdź swoje przepisy

W praktyce zatem, żeby wiedzieć czy Twój pies musi mieć smycz i kaganiec podczas spaceru, warto zapoznać się z regulaminem porządkowym, w Twojej miejscowości. Poza tym, dobrze jest znać przepisy obowiązujące na danym terenie, czy u danego przewoźnika, jak w przypadku komunikacji miejskiej. W pojazdach komunikacji miejskiej w Krakowie trzymanie psa na smyczy i w kagańcu to obowiązek. Dodatkowo osoba przewożąca psa ma obowiązek posiadania w trakcie przewozu ważnego zaświadczenia, potwierdzającego zaszczepienie psa przeciwko wściekliźnie. Na koniec małe przypomnienie: odpowiedzialność z tytułu artykułu 77 Kodeksu Wykroczeń ponosi ten, kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia. Dlatego tak ważnym jest, żeby znać nakazy obowiązujące w danym miejscu. I jeszcze jedno. Pisałam o tym przy okazji zeszłorocznego kodeksu wakacyjnych wykroczeń : zabronione jest spuszczanie psa ze smyczy w lesie, poza czynnościami związanymi z polowaniem. Myślę, że co najmniej połowa właścicieli psów może tego przepisu nie znać. Ale art. 166 Kodeksu Wykroczeń jasno stanowi, że kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem, podlega karze grzywny albo karze nagany. Dlatego psi spacer po lesie bez smyczy możemy przypłacić mandatem. Jeżeli ten wpis Ci się spodobał,proszę, podziel się nim ze znajomymi. A jeżeli chcesz być na bieżąco z nowymi wpisami, obserwuj mój fanpage  na facebooku! Zobacz też film od przepisach dla posiadaczy psów na youtube :

 

36 Replies to “Czy pies musi mieć smycz i kaganiec podczas spaceru?”

    1. Sama się ostatnio z takimi spotkałam 🙂 A te przepisy są tak porozrzucane, że nie dziwię, się że mało kto do nich zagląda. Dlatego pomyślałam, że nie zaszkodzi rozjaśnić trochę sprawę. Pozdrawiam

  1. „mogące stanowić zagrożenie dla otoczenia” – mało precyzyjny termin. W sytuacji w której odnoszę wrażenie iz pies na smyczy bez kaganca moze stanowic zagrożenie dla mnie, moge poprosic właściciela o założenie psu kaganca. Jesli właściciel sie nie zastosuje sie do prośby, jest w stanie ponieść jakieś konsekwencje w postaci przykładowo mandatu? Z gory dziękuję za odpowiedz. 🙂

    1. Panie Arturze .Czy kaganiec to dobre rozwiązanie. Mogę Pana zapewnić że są psy które potrafią kagańcem zabić. Wolałbym zostać niestety pogryziony jak zabity po uderzeniu psa w kagańcu. Posiadam psa i jestem przewodnikiem Owczarka Belgijskiego Malinosa. Mówią że to rasa nie dla kontaktu z dziećmi. Moja malinka komunikuje się z naszymi wnuczkami 4 letnią i roczną w sposób doskonały i zupełnie bezpieczny. Poza tym jestem członkiem grupy sportowej a z moim psem trenujemy Mondioring w którym jest również obrona przewodnika w której nie pozostawia złudzeń. Ja myślę że problem u psów które spotykamy na ulicach to brak ich socjalizacji jak i poruszanie na napiętej smyczy która KAŻDERGO psa będzie inspirowała do działania do akcji. Życzę Panu tylko samych spotkań z normalnymi socjalizowanymi psami jak i świadomymi ich opiekunami. Pozdrwaiam. Merkawa Malinois.

      1. Świadomy opiekun, to skarb! Patrząc na różne dyskusje, chociażby te dotyczące przepisów dotyczących obowiązku prowadzenia psów na smyczy/w kagańcu, odnoszę wrażenie, że niestety, część nieodpowiedzialnych właścicieli pracuję ciężko na złą sławę, dla całego ogółu. I niestety, winą, w potocznym rozumieniu tego słowa, za różne przypadki pogryzienia, czy zaatakowania, obarczane jest zwierzę, nie właściciel. Są też osoby, które przygarniając psa, nie mają do końca świadomości, na co się decydują, wybierają psa dla siebie „po wyglądzie”, jako „ładny dodatek”. Na szczęście, odnoszę wrażenie, że świadomość co do tego w społeczeństwie powoli rośnie. Oby jak najwięcej świadomych opiekunów!

    2. Właśnie dzisiaj, 19.07.2020, byłem z moim flatem na codziennej kąpieli. Pech, że również znalazła się „rodzinka” z tutejszej wsi. Chodzimy na dziką plażę (całkowicie wykonanej przeze mnie) małej rzeczki od pięciu lat. Pies jest wybitnie towarzyski, uwielbia dzieci, a dzieci jego. Nie zdarzyło się by w jakiś sposób okazał niechęć, warknąć, szczeknąć. Inne pieski też go nie interesują. Ponieważ dzieci uwielbiają rzucać mu piłkę do wody, potrafi się bawić godzinami. Jak już wspomniałem miejscowi ludzie zaczęli mocno krytykować, że pies jest bez kagańca, co jest zagrożeniem dla dzieci (wcześniej kilkakrotnie się z nim bawiły). Odszedłem trochę na bok, bo to jedyna miejsce do kąpieli i rzucałem piłkę do wody. Pies wracał i pozostawał blisko mnie, nie podchodząc do nikogo. Po pewnym czasie przyjechała policja i wezwała mnie radiowozu. Pies leżał przy mojej nodze. Okazało się, że rodzinka zdopingowana piwkiem wezwała ich do interwencji. Padły różne teksty: jaką mam kontrolę nad zwierzęciem, zagrożeniu higienicznym (500 m powyżej kąpią się krowy, woda zanieczyszczona odchodami), itd. W końcu po spisaniu danych policja zakończyła interwencję nie interesując się samochodami „rodzinki” zaparkowanymi w lesie. Wracają do tematu, czy bezpieczne dla psa jest pływanie w kagańcu? A może na smyczy? Jak ma aportować? To jest pies „wodny” a pływanie to jego żywioł. Dodam tylko, że przy wejściu na plaże spotkaliśmy inną rodzinę z kundlem, który ostro zaatakował. Mo pies tylko zbliżył się do mnie i nie zareagował. Gdy spytałem miejscowych, czy ten pies im nie przeszkadzał, odpowiedzieli, że on nie pływał i był mniejszy. Tak wygląda wiejska mentalność. Uważam, że kaganiec przydałby się niektórym ludziom.

  2. Bardzo przydatny wpis.
    Niestety jak to zwykle bywa przepisy sobie a życie sobie. A szanse na ukaranie właściciela psa za niestosowanie się do przepisów są bardzo niewielkie, czy to w parku, czy to w lesie. A jak człowiek zwróci uwagę, to zazwyczaj usłyszy żeby zajął czymś ważniejszym. Gorzej jak taki zawsze przecież łagodny piesek hapsnie kogoś za łydkę i sprawa trafia na policję czy sądu, to wtedy wielkie zdziwienie i bulwers, że takie straszne prawo dla psów i ich właścicieli. Zapominają chyba czym jest odpowiedzialność

      1. No bo łatwo powiedzieć „pies musi być na smyczy w kagańcu jeśli może być agresywny choć na liście nie jest” – no cholera jasna 😀 jak idę np nocą po warszawie po jakichś mało bezpiecznych dzielnicach to wolę mieć psa bez kagańca ale czuć się bezpiecznie (nasz pies jest ogólnie wlaśnie potulny i skory do zabawy do momentu aż nie wyczuje np że ja się czuję zagrożona, to wtedy zasłania mnie ciałem i pokazuje zęby, a istnieje możliwość że złapie innego psa (nie wiem jak człowieka) zębami i nie puści) niż zakładać psu kaganiec bo może stanowić dla kogoś niebezpieczeństwo. A ilu baranów chodzi po ulicy co stwarzają niebezpieczeństwo kobiecie czy innemu człowiekowi?
        To jest dla mnie bez sensu. To jak wiązanie rąk osobom słabszym, mniej silnym, bardziej bezradnym w obliczu zagrożenia.

        1. No niestety, to jest temat rzeka! Zwłaszcza przy dużych psach. Te jakoś tak z założenia uznawane są za stwarzające zagrożenie. Ja osobiście nie miałabym nic przeciwko psom spacerującym bez kagańców, pod warunkiem, że właściciel zachowywałby nad nimi kontrolę ( wiadomo, że nie może być tak, żeby pies mógł dziabnąć w nogę przypadkowego przechodnia 🙂 ). Zazwyczaj właściciel najlepiej zna swojego psa i wie na co może mu pozwolić. Niestety zdarzają się również średnio odpowiedzialni właściciele, przed którymi też chyba te przepisy mają zabezpieczać. Nie da się niestety tych przepisów ułożyć idealnie, chociaż w Krakowie np. już w kagańcu mają chodzić, co do zasady, tylko psy objęte rozporządzeniem.

  3. I to jest właśnie piękny przykład głupiego polskiego prawa. „Zachowanie kontroli nad zwierzęciem” – ten kto to wymyślił już większego ogólnika nie mógł użyć… Powinno być prosto i przejrzyście: jeśli puszczasz psa bez smyczy, to musi mieć kaganiec. A jeśli trzymasz go na smyczy, to kaganiec nie jest wymagany. I kropka.

    1. I słusznie inni muszą się czuć bezpiecznie . A „zachowanie kontroli nad psem” jest tylko do pewnego momentu ,do chwili gdy psu się coś nie spodoba , zapach albo gest człowieka lub inny pies w otoczeniu .

  4. W Lublinie jest coś takiego:
    §12 ust 3: „ Na terenach przeznaczonych do wspólnego użytku, psa należy prowadzić na uwięzi. Zwolnienie psa z uwięzi jest dozwolone w miejscach mało uczęszczanych oraz na obszarach oznaczonych jako wybiegi dla psów pod warunkiem, że właściciel sprawuje kontrolę nad jego zachowaniem. Psy ras uznanych za agresywne oraz osobniki agresywne lub mogące stanowić zagrożenie dla otoczenia muszą być wyprowadzane na uwięzi i z założonym kagańcem, i tylko przez osoby mogące zapewnić bezpieczeństwo osobom przebywającym w pobliżu zwierzęcia”
    W związku w powyższym mam pytanie, jeżeli będę spacerował ze swoim psem, który nie należy do ras agresywnych, ale będzie zachowywał się agresywnie, a będzie tylko na smyczy to mogę dostać mandat? Tylko z jakiego artykułu? Bo w uchwale nie ma żadnych sankcji…

    1. W uchwale nie ma żadnych sankcji, jednak sankcje przewiduje Kodeks Wykroczeń.
      Artykuł 77 KW stanowi o tym, że „Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.”
      Środki przewidziane w uchwale, to właśnie środki „nakazane”. Tak więc w razie niezastosowania się do uchwały, jako aktu prawa miejscowego, odpowiedzialność można ponieść właśnie z wyżej wymienionego przepisu Kodeksu Wykroczeń.

  5. Jak najbardziej,że można dostać mandat za byle co.chociaż nie dostałam,to potwierdzam.ale z drugiej strony,czy aby nie ma zbyt dużej przesady w stosunku co do zwierząt,jak ludzie potrafią się znęcać nad zwierzętami?To pytam,gdzie wtedy jest prawo?kto ich obroni?przed jakimkolwiek katem?

    1. Niestety, największy problem ze znęcaniem się nad zwierzętami jest taki, że zwierzę nie zgłosi się samo na policję i nie powie, że jest ofiarą znęcania. Wiele się zmienia i rośnie świadomość społeczna odnośnie praw zwierząt, coraz więcej osób zgłasza takie przypadki i coraz częściej spotykają się one z reakcją organów ścigania i sądów. Ale niestety, do ideału jeszcze trochę brakuje.

  6. W każdym mieście psy powinny chodzić na smyczy i w kagańcu. Mieszkasz w mieście, to nadrzędną sprawą jest bezpieczeństwo ludzi. Jeśli chcesz pozwolić psu biegać bez kagańca i smyczy – to wyprowadź się poza miasto lub kup sobie domek z własnym ogródkiem.

    1. Ja nie jestem aż tak radykalna jeżeli chodzi o tę kwestię. U mnie na osiedlu często można spotkać psy bez kagańca, rzadziej bez smyczy – nigdy nie miałam żadnej nieprzyjemnej sytuacji w związku z tym. Kwestią kluczową jest panowanie nad psem i odpowiedzialność właściciela, ale to nie są kwestie, które można idealnie ustawić normatywnie.

  7. Artykuł jest nieaktualny. m W luty 2018 Rada Warszawy zmieniła przepisy.
    „Dopuszcza się zwolnienie psa ze smyczy (…) gdy jest oznakowany w sposób umożliwiający identyfikację opiekuna lub właściciela i właściciel lub opiekun sprawuje kontrolę nad psem” – taki zapis znalazł się w uchwalonym w czwartek przez Radę Warszawy znowelizowanym regulaminie utrzymania czystości i porządku w Warszawie.

    1. Dziękuję za informację. Być może okaże się ona przydatna dla czytelników. Wpis pochodzi z 2017 roku, przedstawia stan prawny z daty jego opublikowania. Wpisy archiwalne nie są, co do zasady, aktualizowane, informacja ta zawarta jest w regulaminie bloga. Nie zgodzę się jednak, że wpis całkowicie stracił na aktualności. Niemniej jednak jeszcze raz dziękuję za tę informację, ponieważ wpis cieszy cię dużą czytelnością, z pewnością pomyślę nad jego uaktualnieniem. Pozdrawiam serdecznie

  8. Przed chwilą się dowiedziałem od jednego z przyszłych właścicieli mojego szczeniaka że w Bytomiu pies musi być wyprowadzany na smyczy i kagańcu. Kiedyś mieliśmy takie przepisy ale zostały zmienione. W zeszłym roku znowu powróciły uciążliwe przepisy dla właścicieli psów. Moje psy nie są nauczone do chodzenia w kagańcu. Nie uczyłem ich bo nie było takiej konieczności. Teraz mam problem bo zakładanie psu kagańca sprawia mu wyraźny dyskomfort, stres a w dni upalne przeszkadza w chłodzeniu organizmu co może skutkować nawet śmiercią.

    1. Warto pamiętać o tym, że akty prawa miejscowego są, co do zasady, aktami zaskarżalnymi. Zdarzają się przypadki, w których przepisy uciążliwe dla właścicieli psów były uchylane przez sądy administracyjne. W kilku miastach uchylono na przykład prawo zakazujące wstępu psów do parków miejskich ( pisałam o tym, w tym wpisie https://www.lawyerka.pl/zakaz-wprowadzania-psow-do-parkow-miejskich/ ) . Być może warto skonsultować się z prawnikiem, żeby rozważyć ewentualną możliwość i zasadność podjęcia odpowiednich kroków.

  9. Bardzo ciekawy artykuł, chciałbym zaoferować perspektywę z UK. Od 2005 mieszkam w Szkocji, obecnie w Edynburgu. Posiadam psa rasy Jack Russell często też wyprowadzam na spacer psa przyjaciół, cross Border Collie – Welsh Sheepdog. Oba psy puszczane są ze smyczy bez kagańca w parkach miejskich i w laskach w okolicy miasta. W efekcie zapinam psy na smyczy tylko w pobliżu ruchu drogowego, głównie dla ich bezpieczeństwa. Powszechną praktyką jest puszczanie psów na smyczy w parkach, lasach i na plażach. Podczas porannych biegów ze swoim psem, który biegnie z przodu lub czasem pozostaje w tyle, spotykamy kilka, kilkanaście psów bez smyczy. Psy mają możliwość interakcji co pozytywnie wpływa na ich socjalizację zmniejszając ryzyko agresji. Posiadanie psa w Szkocji jest regulowane przez kilka aktów prawnych (http://www.dogtrainingscotland.com/dogs-and-the-law). W praktyce, posiadanie psa pod kontrolą, jest rozumiane jako efektywna zdolność przywołania psa. Jest również rozumiane, że na terenach często uczęszczanych przez spacerowiczów z psami psy biegają luzem. Tworząc przepisy o posiadaniu psa ustawodawca powinien mieć na względzie dobro zwierzęcia. Pozbawienie psa możliwości interakcji z innymi psami i ludźmi jest odwrotnie proporcjonalne do agresji. Czy są w Polsce organizacje, które aktywnie zajmują się lobbowaniem parlamentu odnośnie tych niefortunnych i innych podobnych przepisów?

    1. Niestety aż tak zaawansowani społecznie i kulturowo nie jesteśmy…. mamy za to nowe stawki kar za brak uwiązania psa na spacerze. Większość z nas nie lubi zwierząt i ich nie toleruje w sowim otoczeniu . Bardzo często widok mojego Golden Retrivera bez smyczy wywołuje paniczny strach…Ponieważ jestem właścicielką już drugiego takiego psa( mam doświadczenie w chodzeniu na spacery w Krakowie) potrafię bezbłędnie z z dużej odległości w ocenić ,że naprzeciwko mnie idzie osoba która ma duszę na ramieniu już na sam widok zwierzęcia.,a co dopiero bez smyczy.
      Bardzo pouczające są również próby wyegzekwowania zapięcia psa na smycz przez współspacerowiczów…( krzyki obelgi i wyzwiska proszę uwierzyć nie są czymś wyjątkowym). Dlatego bardzo zazdroszczę Panu mieszkającemu w Szkocji… Proszę ciszyć się każdym udanym spacerem.

      1. Ja również odnoszę takie wrażenie, że istnieje bardzo duża grupa ludzi, którym zwierzęta w naszym otoczeniu przeszkadzają. Strasznie złą robotę robią tutaj niektórzy właściciele zwierząt, ci nieodpowiedzialni. Tacy, którzy nienależycie opiekują się swoimi zwierzętami, którzy zostawiają po nich odchody, którzy nie pilnują, żeby psy nie zaczepiały przechodniów. Jeden czy dwóch takich właścicieli na ulicy potrafi sprawić, że sąsiedzi krzywo patrzą się od razu na wszystkich pozostałych. Ale to są przypadki, których niestety, nie naprawią żadne przepisy.

        Mnie osobiście zawsze cieszy, kiedy w parku podbiegnie do mnie przyjaźnie jakiś psiak. Zawsze mam go ochotę pogłaskać ( oczywiście za zgodą właściciela). Swoją drogą Goldeny są przepiękne!

        A co do zmian przepisów, to ostatnio, na blogu, pojawił się wpis dotyczący tej zmiany : https://www.lawyerka.pl/wyzsze-kary-dla-wlascicieli-psow/

    2. Jestem zwolenniczką takiego rozumienia „zachowania kontroli nad psem”. Wydaje mi się to rozwiązaniem bardzo sensownym. Niestety, nie wiem czy w Polsce są organizacje zajmujące się lobbowaniem na rzecz przepisów bardziej przyjaznych dla właścicieli psów. Są organizacje, które decydują się występować do sądów administracyjnych celem uchylenia pewnych lokalnych uchwał, na przykład w te sposób udało się uchylić kilka zakazów wstępu dla psów do parków miejskich, pisałam o tym nie tak dawno na blogu.

  10. Trudno, doprawdy, to wszystko objąć rozumem. Mam 40 kilogramowego Owczarka Niemieckiego, psina jest łagodna dla ludzi, dla zwierząt też, ale muszę dość często brać psa na smycz widząc, choćby, że ktoś boi się mojego psa, mimo że pies jest daleko.
    Pani artykuły są dla mnie bardzo cenne, ponieważ prowadzenie takiego „cielaka” na smyczy jest po prostu uciążliwe.
    Chcę zapytać przy okazji jak ma się sytuacja na pasach przez ścieżkę rowerową- miałem juž kilka nieprzyjemnych uwag( z wzajemnością) gdy pies stanął na drodze rowerowi.

  11. Wlasnie sie dzisiaj,przed chwila dowiedzialem(jak sie przedstawil,ze jest pracownikiem SM)psy sa zwierzetami dzikimi i powinny byc prowadzone na smyczy i w kagancu.Bylo to pod samym domem 2-3klatki i jestesmy w domu.Wjechal na parking jakis typek i zaczol sie sadzic.Takich to mamy wyksztalconych SM w Krakowie,ktorzy nie tylko nie znaja przepisow ale tez zoologi,po prostu tepe nieudaczniki.Odpowiedzialem mu zeby sie zapoanal z przepisami a potem mial cos do powiedzenia a nie straszyl mnie ze zaraz zadzwoni na Straz Miejska i ze on tam pracuje.Kuzwa to nic innego jak naduzywanie stanowiska sluzbowego i administracji panstwowej,-kiedy to sie skonczy i ktos zrobi z tymi tempakami SM w krakowie porzadek,bo za bardzo sie panosza i naduzywaja swojej wladzy.A temu tepemu co mnie zaczepil polecam przeczytanie Uchwaly Rady Miasta Krakowa nrXLVII |846| 16 z 8 czerwca 2016 .Chcialem jeszcze tylko dodac ze moj piesek nie jest na liscie rasy agresywnej co w szegolnosci i z cala stanowczoscia chroni go wspomniana ustawa ze nie musi byc w kagancu i wystarczy ze jest na smyczy(chociaz jej nie potrzebuje bo jest usposobieniem milosci i spokoju czego najwyrazniej brakowalo temu co sie przedstawial jako straznik miejski)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *