odebrać zwierzę właścicielowi

Kiedy można odebrać zwierzę właścicielowi?

Kiedy można odebrać zwierzę właścicielowi? Co zrobić, jeżeli ktoś z naszego otoczenia, znęca się nad zwierzęciem? Temat prawnej ochrony zwierząt przez niektórych traktowany jest po macoszemu. Często słyszę : po co to całe zamieszanie, zwierzę to nie człowiek! Piszę do Was, patrząc na moją kotkę zaplątaną w plastikową reklamówkę. Przewieszoną ją ma dokładnie w połowie ciała i nie jest z tego powodu zadowolona. Próbowałam pomóc, ale zarobiłam dodatkową dziurę w ręce. Sytuacja, nie wygląda dla kota groźnie, więc odpuszczam. Sama się w to wplątałaś, sama się wyplączesz. Wybaczam jej wszystko – pogryzione dokumenty, podrapane meble, ręce i okazjonalnie twarz, jedzenie znikające z talerza,  styczniową wizytę na pogotowiu i to, że w dokumentacji medycznej mam wpisane „ pogryzienie przez własnego kota”. Wybaczyłam nawet to,  że jej zdjęcia na Instagramie są bardziej popularne niż moje. Na co dzień staram się unikać radykalnej postawy w jakiejkolwiek materii, ale są takie zagadnienia, gdzie jest to szczególnie trudne. Rozumiem, że nie każdy ma ochotę jeść ze swoim pupilem z jednej miski, ale chyba nigdy nie zrozumiem tego, jak można się znęcać nad zwierzętami.

Znęcanie się nad zwierzęciem

Przypominam, że znęcanie się nad zwierzęciem, jest przestępstwem zagrożonym karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. Jeżeli sprawca działa ze szczególnym okrucieństwem, podlega karze do 3 lat pozbawienia wolności. Zdaję sobie sprawę z tego, że dla wielu osób już samo znęcanie się nad zwierzęciem jest tożsame ze szczególnym okrucieństwem. Jeżeli jesteście ciekawi, jak w praktyce orzekają w takich sprawach sądy, napiszcie mi o tym w komentarzu, chętnie poszukam dla Was ciekawych orzeczeń. Art.  6 ust. 2 ustawy o ochronie zwierząt wskazuje co ustawa rozumie przez znęcanie się nad zwierzętami. Jest tam podanych  prawie dwadzieścia przejawów, w tym na przykład utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach, złośliwe straszenie lub drażnienie zwierząt, porzucenie zwierzęcia, a w szczególności psa lub kota, stosowanie okrutnych metod w chowie lub hodowli i wiele innych.

Kiedy można odebrać zwierzę właścicielowi?

Można odebrać zwierzę właścicielowi, kiedy jest traktowane przez niego w sposób niewłaściwy, opisany w przywoływanym art. 6. Na początek zwierzę może być odebrane czasowo, ale istnieje możliwość odebrania zwierzęcia również na stałe.odebrać zwierzę właścicielowi

Kto może czasowo odebrać właścicielowi zwierzę?

Zwierzę może być czasowo odebrane właścicielowi lub opiekunowi na podstawie decyzji wójta (burmistrza, prezydenta miasta) właściwego ze względu na miejsce pobytu zwierzęcia. Przekazywane ono jest przeważnie do schroniska, gospodarstwa rolnego lub ZOO, w zależności od rodzaju zwierzęcia. Jeżeli podmioty te nie godzą się na przyjęcie zwierzaka, może on być przekazany osobie, która jest w stanie zapewnić mu należytą opiekę. Decyzja o czasowym odebraniu zwierzęcia, podejmowana jest przez wójta z urzędu, po uzyskaniu informacji od Policji, straży gminnej, lekarza weterynarii lub upoważnionego przedstawiciela organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt.

 Od tej decyzji właściciel może się odwołać do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, w terminie 3 dni od daty doręczenia decyzji, ale warto pamiętać o tym, że decyzja jest natychmiastowo wykonalna. Oznacza to, że nawet w przypadku wniesienia odwołania, zwierzę jest czasowo zabierane właścicielowi, może być zwrócone, jeżeli odwołanie zostanie uwzględnione.

Przypadki niecierpiące zwłoki

W niektórych przypadkach, zwierzę może być odebrane właścicielowi natychmiast, bez oczekiwania na decyzję wójta. Dzieje się tak w przypadkach niecierpiących zwłoki, kiedy pozostawienie zwierzęcia u właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu lub zdrowiu. Wtedy policjant, strażnik gminny lub upoważniony przedstawiciel organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt po prostu odbiera właścicielowi zwierzę. Zawiadamia o tym fakcie niezwłocznie wójta (burmistrza, prezydenta miasta), celem podjęcia stosownej decyzji.

Zwrot zwierzęcia bądź jego przepadek

Odebranie zwierzęcia właścicielowi na podstawie decyzji wójta jest czasowe. Co dalej? Przeciwko znęcającemu się właścicielowi wszczęte zostanie najprawdopodobniej postępowanie karne. Od jego wyniku w dużej mierze zależą losy czworonoga ( czy innego żywego stworzenia). Jeżeli właściciel zostanie skazany za znęcanie się, sąd orzeka przepadek zwierzęcia. Może również orzec, zakaz posiadania zwierząt od roku do lat 10. Taki zakaz jest orzekany przez sąd obligatoryjnie w przypadku działania sprawcy ze szczególnym okrucieństwem. Jeżeli sąd nie orzeknie przepadku, albo, jeżeli postępowanie zostanie umorzone, zwierzę zwraca się właścicielowi.

Zwierzęta często w obliczu ludzkiego okrucieństwa są bezbronne, dlatego zachęcam do informowania odpowiednich służb, jeżeli macie podejrzenie, że ktoś z Waszego otoczenia dopuszcza się niewłaściwego ich traktowania. Oczywiście nie każde nasze podejrzenie musi okazać się słuszne, ale czasem taka interwencja może uratować zwierzakowi życie. Przypadki znęcania się nad zwierzętami są, niestety, dość częste, ale wiele osób nie wie o tym, że można odebrać zwierzę właścicielowi. Dlatego zachęcam do podzielenia się tym wpisem z innymi, na przykład na Facebooku! 

odebrać zwierzę właścicielowi

28 Replies to “Kiedy można odebrać zwierzę właścicielowi?”

    1. Oj, to na pewno nie jest łatwe dla zwierzęcia. Z drugiej jednak strony, te zwierzęta odbierane są właścicielom znęcającym się nad nimi. Pewnie jest jakiś odsetek pomyłek/ zwierząt, które wracają po odebraniu,ale w większości przypadków takie zwierzęta z interwencji jednak poszukują raczej nowych właścicieli.

      1. fundacje pod pretekstem protokołu bez badania przez państwowe służby sprawy sa bezprawnie odbierane włąścicielom w 60 procentach przypadków. Piszą decyzje szkalujące właściciela że nie takie warunki i tamto i tamto, straszą i pieniążkami obciązają za utrzymanie. Wiem coś na ten temat i czekam na inspekcje która potwierdzi rzeczywistość nie kłamstwa które piszą w decyzjach obrońcu praw zwierzat w cudzysłowiu. w gruncie rzeczy sa to mafie i zorganizowane grupy przestępcze.

        1. Możesz coś więcej o tym powiedzieć? Co gdy po adopcji zwierzaka, po 3 latach się odzywają z fundacji,że chcą zabrać zwierze,bo nie przedstawiłam wszystkich dokumentów z wizyt kontrolnych u weterynarza?

  1. Ważny wpis. Edukacja przede wszystkim, dla wielu ludzi zwierzę to przedmiot. Uczy się w szkole o rozmnażaniu pantofeka, albo jamochłonów (ciekawe komu sie to przydalo) a powinno się uczyć empatii do zwierząt. Na wsi opcje typu „myszów nie łapał, to zaciukałam łopatą, co będę darmozjad trzymać” ciągle są praktykowane.

    1. Oj niestety, podejście ludzi do zwierząt potrafi czasem zmrozić krew w żyłach. Co do edukacji, to temat rzeka. Człowiek przez lata tłucze sobie do głowy rzeczy, które potem zapomina, a wiele tematów ( nawet jeżeli chodzi o działanie własnego ciała!) pozostaje dla niego potem zagadką 😉

  2. Moja babcia, jako pracownik Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, niejedno zwierzę odebrała, głównie psy, przeważnie w asyście policji. Miała też do czynienia parę razy z zemstą właścicieli tych zwierząt.

    1. To musiała być naprawdę ciekawa praca. Chociaż też ciężka i wymagająca psychicznie. Zawsze zastanawiało mnie podejście właścicieli,którzy najpierw znęcają się nad zwierzętami, a potem jak im to zwierzę zostaje odebrane to nagle włącza im się nagle jakaś taka dzika potrzeba „władztwa” i pokazania, że „to moje”!

  3. Pogryziona przez własnego kota? Wygrałaś! Myślałam, że to mój kot przegina 🙂
    A co do ustawy… zdaje się, że pierwszym skazanym na więzienie za znęcanie nad zwierzęciem był właśnie mieszkaniec mojego miasta niestety.

    1. Pogryziona i mam to na piśmie ! U nas w domu jest ten nietypowy przypadek, że kot znęca się nad nami 🙂 A tak na poważnie, dobrze, że sądy decydują się na orzekanie nie tylko łagodnych kar za znęcanie się nad zwierzętami. Może chociaż to będzie jakąś dodatkową motywacją i pomoże budować świadomość społeczną w zakresie tego, że znęcanie się nad zwierzęciem też jest czynem karalnym.

    2. Planuję zadzwonić do pewnej organizacji związanej że zwierzętami, ponieważ moi sąsiedzi mają 5 kotów- kocurów kiedyś mieli także kotkę która umarła na chorobę-nie pojechali z nią do weterynarza mimo tego że na moich oczach ich dziecko prosiło ich o to na kolanach kotka umarła z wyczerpania. Dziewczynka była zrozpaczona. Jeden z kotków choruje na oko. Jest ono owrzodziałe, dodatkowo kot jest po chorobie został odratowany przezemnie, gdyby nie ja i dziewczynka kotek dawno by już nie żył. Weterynarza zalecił wizytę za 3 miesiące z tym kotkiem a jeżeli nic się nie poprawi to usunięcie oka oraz trzymanie kotka w domu. Ci państwo stwierdzili że to wyciąganie pieniędzy przez weterynarza i nie pojechqlu, dziewczynka dbała o kotka ile mogła ale w końcu leki się skończyły i częściowo się przetermininowały. Reszta kotów chodzi nie wykastrowana po podwórku. Większość kotów jakie mieli przeżywały około roku ginąc pod autami. Dodatkowo ojciec dzieci nie pozwala kupować kotkom leków i aby w zimne letnie miesiące notowały chodźby w piwnicy, mama i dziewczynka i tak robią to. W ich domu są ciągle wrzaski, a dziewczynka prawie codziennie płacze. Kotki mają skrzynkę ale jeden dużo kocha zazwyczaj siedzi w niej sam a reszta kotów marźnie. Dziewczynka wie o tym komentarzu i całej sytuacji, myśli o odebraniu tych kotków już od jakiegoś czasu. Ja nie mogę przygarnąć zwierząt. Kotki dodatkowo są często kopane przez ojca i straszne specjalnie przez brata dziewczynki. Cała rodzina jest w okropnych relacjach. Dodam że rodzina nie jest uboga więc mają pieniądze na leczenie zwierzaków. Co o tym myślicie?
      *dziewczynką i pomocnikiem jestem ja*

  4. Witam. Mam pytanie czy można odebrać psa właścicielowi, który sobie z nim nie radzi? Jest to duży pies Berneńczyk. Pies notorycznie ucieka właścicielowi z posesji, startuje do ludzi i zwierząt. Kilka razy zwracana była uwaga aby był bardziej pilnowany i nie pomaga. Ostatnio pies wybiegł z posesji i dotkliwie pogryzl moje dziecko, które przechodzilo drogą. Rany wymagały natychmiastowej pomocy lekarskiej i są podszyte. Czy można w jakiś sposób odebrać tego psa? Ponieważ całe osiedle żyje teraz w strachu.

    1. Na szczęście takiego terroru nie ma. Moja suczka po sterylizacji po latach skończyła z rakiem pozostałości wewnętrznych narządów rodnych.

  5. Witam
    Zaginęła nam kotka, oglądaliśmy stronę toz i tam była nasza kotka w ogłoszeniu pisało że gonila ja watacha psów i że uratowało ją 2 dzielnych chłopców. Zadzwoniłam tam i mówię że to nasza zaginiona kotka ,a Pani z TOZ powiedziała że jak znaleziony to już nie moja,pytałam kobietę, gdzie kiedy, jak??A ona że to nie jest mój kot ,więc w złości powiedziałam żeby sobie ja wzięła skoro nie moja,załowałam tych słow ,ale nie odposcilam i napisalam do innej pni z toz o sytuacji a ona ze nic w tej sprawie nie moze zarobić. Na 2 dzien mz zadzwonił jeszcze pod inny numer toz-u i tam Pani prawdopodobnie ta co z nią rozmawiałam raz 1 raz uczepiła się moich słów że sama powiedziałam żeby ja zabrać,ale moż nie dopuszczał i ja przycisnął, w końcu się przyznała że sama ja do samochodu zabrała bo była brudna i zaniedbana.
    No ręce odpadają,tak może nie była idealnie czysta,bo kotek często bywał na dworze,tylko przychodził jeść i spać do domu,spał razem z psem w 1 legowiska,często przechodził do sąsiadki bo tam jest całe mnóstwo kotów,i bawił się z młodymi.Suma summarum,Pani była u sąsiadki sprawie sterylizacji kotów, na kosz toz,i mój kot albo szedł do domu albo do niej,i ta go wtedy wsadzila do samochodu myśląc że to może od sąsiadki kot.Dla mnie to kradzież bo nikt nie był u mnie ,nikt nic mi nie powiedział i nie poinformował,czy toz tak może POSTĘPOWAĆ??
    Teraz miałam znowu zabrać zwierzaki do veta bo zawsze chodzę na wiosnę i na jesień,A tymczasem odezwała się Pani która na 2 dzień od zabrania kota go adoptował i oskarżył mnie że kot jest w fatalnym stanie,że ma robaki i swierzb w uszach,la tj pisałam o miał kontakt z innymi kotami więc mógł się zarazić, ja też bym poszła do veta to też by mi pewnie to powiedział i dał na to leki.co robić, mogą tak sobie odebrać kota?nie był bity,ani martretowany bo tego nie nawidze,tym bardziej że mam yorka,z ktorym spal i sie bawil.prosze o jakieś przepisy ,radę:(

    1. Niepojęte, że TOZ mógł tak postępować. Jeżeli Pani była właścicielem kota to TOZ nie miał prawa odmówić wydania Pani kota. Ustawa o ochronie zwierząt – Art. 1. 1. Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.
      2. W sprawach nieuregulowanych w ustawie do zwierząt stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy.

  6. Cześć
    mam taką nietypową sytuację. Otóż moja sąsiadka wzięła kota który po 1,5 roku został przejechany przez auto. wiecznie był na dworzu bo brudny bo drapie bo coś. Niecałe 2 tyg później wzięła kotkę. Miała być domowa, ale wypuściła ją na dwór i zaciążyła.
    urodziła 4 kocięta. po około 2 tygodniach z jednym coś się stało. Poszłam odwiedzić sąsiadkę a tam kociak umierał na dywaniku w łazięce a ona że i tak z niego już nic nie będzie. Powiedziałam że tak się zwierząt nie traktuje. Zabrałam kociaka wbrew jej woli i zabrałam do weta. Niestety za późno to zauważyłam i kotka nie dało się uratować (prawdopodobnie zachłysnął się – wcześniej miałby szanse). Kotkę wysterylizowała zaraz jak odstawiła kociaki. Kotka jest praktycznie podwórkowa ponieważ nie wpuszcza jej do domy na dzień bo wychodzi do pracy. A o 20 idzie spać więc kota wywala na dwór.
    Od 3 tygodni kotka mieszka tak naprawdę u mnie i ja ją karmie. ponieważ mam kanarka i nie może być w domu gdy nikogo nie ma zbudowaliśmy jej drewniany domek ocieplany a do środka włożyłam matę grzewczą żeby jak jest zimno nie marzła.
    W sobote gdy głaskał ją mój partner zauwazył że ma coś na brzuchu i okazało się że sąsiadka jej nie zdjęła szwów po sterylizacji(5 miesięcy)….już się we mnie ulało. zabraliśmy ją do weta, zdjęliśmy szwy, odrobaczyliśmy.
    Sąsiadka powiedziała że kot jej niszczy i sika do łóżka i jest do wywiezienia na wieś (tam ma rodzinę). Kot jest typowo domowy i przytulaśny. powiedziałam jej że przejmuję kota to się oburzyła że to jej kot i że mam go oddać. Ja powiedziałam że kot nie chce wracać do niej i woli śmietnik a poza tym chciała go wywieźć. Ale nadal twierdzi że jest jej.
    Boję się że pewnego dnia kot zniknie i ona go wywiezie.
    Czy takiej osobie można odebrać kota?

  7. Witam
    Mam ciężką sytuacje z psem sąsiadów. Dowiedziałam się kilka miesięcy temu ,że sąsiedzi głodzą i trzymają od roku psa na metrowym łańcuchu. Poszłam do ich domu i poprosiłam czy mogłabym wyprowadzać go codziennie na spacery. Zgodzili się. Oprócz tego ze wyprowadzałam go na spacery to codziennie karmiłam bo pies był w opłakanym stanie….był okropnie wychodzimy i wystawały mu żebra a jeść do dzisiaj nie umie normalnie tylko łyka jakby się bał że więcej jeść nie dostanie. Przez ostatni czas sytuacja się zmieniła i przychodzę po tego psa 2-3 razy w tygodniu ponieważ słyszałam plotki że są bardzo niezadowoleni z mojej obecność wiec wolałam przychodzić rzadziej żeby mi nie zabroniło zabierać psa. W miarę możliwości podaje mu też jedzenie przez sąsiada żeby dostał cokolwiek jeść kiedy do niego nie przychodzę. Sytuacja mnie już trochę przerasta….boje się ze w końcu zabronią mi przychodzić lub że po porostu nie będę w stanie tego robić np przez pracę. Piesek jest cudowny mimo tych tortur które przeszedł i chęcią dałabym mu dom na jaki zasługuje. Czy jest jakaś szansa na odebranie go właścicielom?

  8. Szukam pomocy. 2. 5 roku temu adoptowalam szczeniaka. Sunia bardzo dobrze się z nami chowała. Ostatnio zadzwonili do mnie z tej fundacji czy wykasyrowalam psa, powiedziałam że jeszcze nie. Zaoferowali pomoc ze mogą to zrobić. Zgodziłam się . Zabrali psa , wykasyrowali a teraz nie chcą mi go oddać. Jako powód podali że pies nie umie chodzić na smyczy ma za długie pazury i się bardzo boi. Powiedziałam że nie dziwne że.sie boi skoro jest w obcym miejscu z obcymi ludźmi i po operacji. Otrzymałam odpowiedź że zostanie zrobione badanie behawiorysty i wówczas podejmą decyzję co dalej.Badanie odbyło się bez naszej obecności. Pies bał się pani behawiorystki jej opinia była dla nas bardzo krzywdząca i niesprawiedliwa. W skrócie , pies się boi ponieważ doznawał krzywd albo był ich świadkiem. Na.moje prośby aby badanie wykonać w naszym domu z właścicielami sprawdzić jak pies zachowuje się w swoim naturalnym otoczeniu jaki mamy stosunek do psa a piesndo nas. Odmówili .nie wiem już co robić gdzie się zwrócić o pomoc . Dali nam psa który był z nami ponad dwa lata i teraz zabrali. Jesteśmy w rozpaczy. Sunia jest dla nas członkiem rodziny, nigdy nie doznała z naszej strony krzywd i agresji. Wychowywała się w rodzinie . Ja , mąż i syn 13 lat który najbardziej to przeżywa ponieważ byli nierozłączni od początku, Pomocy

  9. A co gdy domownicy cierpią z powodu matki która ma 2 koty 2 psy które załatwiają się w domu smród jest nie do wytrzymania mocz itp zwierzęta zaniedbane ale mniejsza o nie co z ludźmi którzy są ofiarami kogoś kto nie dba o nie i szkodzi tym zwierzętom jak i ludzią komfort życia w takich warunkach jest gorszy niż smierć jak się ratować

  10. Witam nie wiem czy dostanę tu odpowiedż ale co mogę zrobić w temacie psa.

    Mój głupi i tępy brat wziął od kogoś niecała 2 lata temu psa {rasa Owczarek Niemiecki} na 98% psa wziął tylko po to by robić z psa przysłowiowo Dojną Krowę i mieć potencjalnie szczeniaki i móc je sprzedać z Zyskiem.
    Przyprowadził psa wtedy gdy nasza matka żyła i bez wiedzy innych domowników się zgodziła za pewne Alkohol bo była Alkoholiczką

    Pies jest zaniedbany jedynie czasami codziennie lub rzadziej pszynosi tylko jedzenie żeby jej dano,pies nie jest szczepiony bo brat ma to w dupie, w innych tematach zdrowotnych też ma gdzieś patrząc na psa widać że jest zaniedbany.

    Można z tym tematem coś zrobić i psa np gdzięś odać itp jeśli inny domownik nie jest Właścicielem a nawet i Brat nie jest Właścicielem do końca bo ktoś inny lub sam właściciel odał mu zapewne by się pozbyć psa.

    Gdyby siostra nie mieszkała w domu rodzinnym i nie dawała psowi jedzenia czy wody pies zapewne by nawet chodził głodny .

    Ja niestety psowi bym niedał jedzenia itp bo ten pies ma coś z głową i do mnie potrafi być agresywny choć nic mu nie zrobiłem od czasu gdy BratoPalant przyprowadził i pozostawił psa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *