planowanie

Jedno małe słowo na 2017 rok

Pamiętam jak mniej więcej rok temu przeczytałam na blogu designyourlife.pl o koncepcji one little word, polegającej na przybraniu sobie jednego słowa, które będzie nam towarzyszyć w nadchodzącym czasie (roku) i które będzie  wyznaczać kierunek, w którym zmierzać powinny nasze działania i aktywności. Od razu pomyślałam sobie, że takie jedno małe słowo to świetna sprawa, że też tak chcę! Pomyślałam i … zapomniałam.

Teraz jak się nad tym zastanawiam, to wcale się nie dziwię. W wielu obszarach działałam podobnie.  Czegoś tam chciałam, ale sama dokładnie nie wiedziałam czego. Coś tam mi wypadało robić więc to robiłam, chociaż nie do końca byłam przekonana. Było w tym wszystkich sporo chaosu i działania po omacku. Szczypta narzekania na to, że nie do końca jest tak jak ma być, ale zdawałam się na to, że jakoś to będzie, że życie pokaże.

Rzeczywiście pokazało. Mijający rok pokazał mi, jak wiele mogę zdziałać i osiągnąć dzięki konkretnym, konsekwentnym i ukierunkowanym działaniom. Jak ważne jest to, żeby zastanowić się czego tak naprawdę chcemy i zacząć tę wizję wymarzonego życia kreować. Że nie jest tak, że niektórzy rodzą się przeznaczeni do tego, żeby osiągnąć sukces i dzięki temu po prostu są i mogą spokojnie nic nie robić, a inni z kolei są skazani na porażkę, więc nie ma sensu, żeby podejmowali jakiekolwiek działania.  Oczywiście nie chcę tu opowiadać bajek o tym, że wszyscy mają równe szanse, wiadomo. Pochodzimy z różnych środowisk, mamy różne ograniczenia. Postanowiłam uwierzyć jednak w to, że jakość naszego życia w większości zależy od nas.  Od tego co robimy na co dzień, od tego jakie mamy nastawienie, jak reagujemy na to, na co nie mamy wpływu.

Uświadomiłam sobie, jak wiele może zdziałać wzięcie odpowiedzialności za swoje życie. Dlatego w tym roku czuję się absolutnie gotowa na to, żeby wyznaczyć sobie jedno małe słowo-drogowskaz. Chodziło mi ono po głowie już od jakiegoś czasu. Consistency. W znaczeniu konsekwencji, stałości w działaniu. Zwolenników czystości języka polskiego proszę o wyrozumiałość, ale to właśnie słówko w języku angielskim będzie mi przyświecać w tym roku. Być może to fanaberia. Być może gdzieś w głowie mam je zakorzenione z uwagi na to, że słyszałam je w kilku ciekawym przemówieniach, które akurat wygłaszane były w tym języku.

jedno małe słowo

Chciałabym, żeby rok 2017 upłynął mi właśnie pod znakiem takiej mrówczej, drobnej, stałej pracy wykonywanej codziennie. Ale pracy zmierzającej w konkretnym kierunku. Może nie jest to coś szczególnie spektakularnego, ale chyba o to w tym chodzi. W 2016r., udało mi się stworzyć małą wizję życia, jakie chciałabym prowadzić. Oczywiście wizja ta pewnie ulegać będzie większym bądź mniejszym modyfikacjom, ale w końcu mam w głowie jej bardzo wyraźny zarys. Nie pozostaje zatem nic innego jak działać.  Jedno małe słowo nie odnosi się tylko do sfery pracy zawodowej czy rozwoju kariery. Mam zamiar w nadchodzącym roku pracować powoli i systematycznie  nad bardzo wieloma obszarami mojego życia. Od rozwoju osobistego, poprzez zdrowie i aktywność fizyczną na dbałości o małe przyjemności kończąc. W styczniu w moim bullet journalu znalazła się strona, w której śledzę wprowadzane i praktykowane dobre nawyki. Codzienne, uczciwe rozliczanie samej siebie z wykonywanych działań, z jednej strony działa motywująco, a z drugiej strony pomaga  potem we wszelkich podsumowaniach.

Usłyszałam ostatnio ciekawą pogadankę, The power of consistency, gdzie Walter Bond powiedział, że stajesz się tym, co wielokrotnie ( w sposób powtarzający) robisz. Zresztą, nie jest to żadne oryginalne odkrycie XXI wieku. Już starożytni wskazywali, że jesteśmy tym, co w swoim życiu powtarzamy ( Arystoteles).  

Tim Urban z kolei, w swojej TED Talk o prokrastynacji, którą podrzucałam Wam przy okazji motywujących przemówień na nowy rok, pokazał slajd, na którym przedstawił małe prostokąty. Każdy prostokąt odpowiadał jednemu tygodniowi życia człowieka.  Tych pustych prostokątów ubywa wraz z upływem czasu. Dlatego dobrze jest się zastanowić czym chcielibyśmy je wypełniać i nie odkładać tego wypełniania na później. W końcu przestrzeni do wypełniania mamy coraz mniej.

Nie pozostaje mi zatem nic innego jak stale i konsekwentnie podejmować starania o to, aby moje jedno małe słowo faktycznie stało się takim drogowskazem, któremu podporządkuje moje nastawienie, priorytety i działania w tym roku. Wyznaczyliście swoje jedno małe słowo? Co w ogóle sądzicie o tej koncepcji?

jedno małe słowo

27 Replies to “Jedno małe słowo na 2017 rok”

  1. Ja dopiero w tym roku trafiłam na tą ideę, na blogach anglojęzycznych. Zbieram się do wyboru mojego słówka, a dzięki Twojemu wpisowi czuję, że zacznę już dziś 😀 (do tej pory oczywiście tak sobie tylko o tym myślałam, że trzebaby…)
    P.S. Baardzo ładny blog;)

    1. KaŚ dziękuję bardzo! Jest mi bardzo miło! Proszę daj znać jak uda Ci się znaleźć słówko na ten rok, jestem bardzo ciekawa! Ja tak prawie cały zeszły rok przeczekałam i zebrać się nie mogłam ;0

      1. Już jest! Moje słowo i motto na ten rok to „Wytrwałość”. Mam kilka nowych przedsięwzięć w planach, a przy moim słomianym zapale może być różnie. Stąd to słowo. I jednak zostanę przy polskiej wersji, bo angielska persistence jakoś mi nie tak brzmi 😉

        1. Super! Gratulacje! W sumie nasze małe słowa idą w podobnym kierunku! W takim razie trzymam kciuki za nas obie i za to, żeby nasze słomiane zapały zostały w 2016r. 🙂

  2. Trudno byłoby mi wyznaczyć sobie jedno słowo na cały rok – raczej nie przemawia do mnie ta koncepcja. Ale 'consistency’ bardzo mi się podoba, chyba wiem, co chciałaś przekazać. Trzymam kciuki, żeby się udało. 🙂

  3. 2 lata temu miałam, nawet wygrawerowałam je na bransoletce. W zeszłym myślałam, że coś znalazłam, ale nie. Na ten rok jeszcze się nad tym jednym słowem nie zastanawiałam. Chyba poczekam, aż samo do mnie przyjdzie.

    1. Trzymam kciuki, żeby przyszło! Podoba mi się pomysł z grawerem na bransoletce. Myślę, że moje małe słowo mogłabym sobie wygrawerować i nosić na ręce ze sobą.

  4. Swoje słowo na ten rok już wyznaczyłam, nawet też już napisałam o tym na blogu. Moje słowo to próbowanie, chociaż też wybrałam tą angielską wersję 😉 Wybrałam je głównie dlatego, żeby wzmocnić w sobie odwagę do podejmowania prób i wyzwań, które los przede mną stawia. Czasami zdarzało mi się stchórzyć i odpuścić więc teraz mam dodatkowego kompana do tego, by jednak nie odpuszczać na starcie. Mam nadzieję, że Twoje słowo będzie Ci pomocne w tym roku! Gdzieś również się z nim bardzo utożsamiam, bo konsekwencja w działaniu to bardzo ważna rzecz. 🙂

    1. Coś jest w tych angielskich wersjach… 🙂 Odwaga do próbowania tego, co nowe i wychodzenia ze swojej strefy komfortu to coś bardzo ważnego, chociaż bardzo trudnego do odnalezienia!

  5. To chyba będzie też moje słowo:) Pamiętam jak jeszcze kilka lat temu nie mogłam zrozumieć, dlaczego nie udaje mi się zrealizować moich celów..Odpowiedź była prosta- bardzo dużo marzyłam a mało działałam

    1. Noo to był kiedyś też mój duży problem. Okazjonalnie zdarza się, że nadal jest. Dużo myślałam o tym co mogłabym zrobić, ale wszystko kończyło się na samym myśleniu:)

  6. Piękne słowo! Gratuluję wyboru i trzymam kciuki, żeby udało Ci się wyrobić i utrzymać nawyk konsekwencji na wszystkich płaszczyznach życia. Mi w kwestiach nawyków pomogła ostatnio książka „Lepiej” Gretchen Rubin. Polecam!
    Też wybieram sobie co roku moje One Little Word. W 2016 było to słowo „grow”. Na ten rok wybrałam „health” po to, aby zadbać całościowo o swoje zdrowie i nie udawać, że jest ok wtedy, gdy faktycznie coś mi dolega.

    1. Dzięki! Książki nie czytałam jeszcze, ale chętnie po nią sięgnę. Zdrowie to bardzo ważne słowo! To często zaniedbywany obszar życia- przyznaję się bez bicia, że również u mnie. Świetny wybór!

  7. Bardzo ciekawy pomysł i równie ciekawy wybór po Twojej stronie. Mam nadzieję, że konsekwencja będzie Ci towarzyszyć każdego dnia tego 2017 roku. Dla mnie to takie ucieleśnienie reguły małych kroków. Róbmy coś, powoli, każdego dnia, systematycznie, a w końcu wykonywana czynność przestaje żyć własnym życiem i zaczynamy panować nad nią do perfekcji.
    Moim słowem na (przynajmniej) to pół roku powinna być systematyczność. W końcu kiedyś tą pracę magisterską trzeba oddać! 🙂

    1. Powodzenia z tą pracą! Pamiętam pisanie i obronę mojej. Miałam o tyle ułatwione zadanie, że wisiał mi nad głową deadline- jeżeli chciałam zdawać na aplikację bez utraty roku, to musiałam się obronić w określonym czasie. To była motywacja!

  8. Bardzo mądry wpis, ja też jestem zdania, że zdecydowana większość (oprócz zdarzeń losowych) zależy od nas samych i biorąc życie we własne ręce można wiele, wiele zdziałać 🙂

    1. Takie odpowiedzialne podejście może nie jest początkowo proste, zawsze łatwiej jest usiąść i uwierzyć w to, że los nam nie sprzyja. Ale tylko jeżeli weźmiemy życie w swoje ręce mamy szanse coś zmienić 🙂

  9. Często mam tak samo, przeczytam o jakimś koncepcie, spodoba mi się ale zanim coś zrobię, to zapominam, by po jakimś czasie odkryć go na nowo. Konsekwencja, podoba mi się to słowo, jest mocne. Nie mam też nic przeciwko wersji ang poza tym, że w brzmieniu kojarzy mi się z konsystencją 😀 Powiem Ci, że to dobre słowo na 2017 rok, też mam silne postanowienie poprawy kilku sfer swojego życia i wiem, że tylko systematyczna, konsekwentna praca nad sobą zaprowadzi mnie tam gdzie chcę. Trzymam kciuki byś i Ty dotarła do swoich celów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *